Co roku w Polsce dochodzi do kilkuset zabójstw. Motywem większości są pieniądze, zazdrość, małżeńska zdrada, a przede wszystkim rodzinne konflikty. Gros sprawców trafia do aresztu w krótkim czasie od popełnienia zbrodni. Niektórzy jednak przez długie lata pozostają bezkarni. Mogliby nawet poczuć pewność, że nigdy nie poniosą kary, ale... Są specjalne zespoły policjantów nazywane Archiwum X. Ci ludzie potrafią odnaleźć winnego nawet po ćwierci wieku.
Nie ma zbrodni doskonałej” – to banał, który powtarza większość autorów kryminalnych powieści bądź scenarzyści filmów sensacyjnych. Praktycy, czyli policjanci z wydziałów kryminalnych lub dochodzeniowo-śledczych, dodają jeszcze: każdy przestępca zostawia ślady na miejscu zbrodni, tylko trzeba umieć je znaleźć. I najczęściej je znajdują. Dawniej bazowano na odciskach palców i analizie faktów, dzisiaj policjantów wspomaga jeszcze technika, możliwość badania DNA najdrobniejszych nawet śladów biologicznych, a wszechobecne kamery praktycznie nie pozwalają przestępcom się ukryć. Pomimo to nadal zdarzają się tragedie, o których dziennikarze po latach piszą „niewyjaśniona zbrodnia”. Oby coraz rzadziej...
Wiadomość z zeszłego miesiąca. Gdańscy policjanci zatrzymali zabójcę 70-letniej kobiety, której ciało znaleziono w jednym z mieszkań w centrum miasta. Dlaczego ta wiadomość jest tak istotna? Bo do zbrodni doszło... 29 lat temu!!! Mężczyzna mający dzisiaj 64 lata usłyszał najcięższy zarzut i miejmy nadzieję, że poniesienie zasłużoną karę. Zagadkę zbrodni sprzed ponad ćwierci wieku rozwikłali funkcjonariusze z Zespołu Przestępstw Niewykrytych Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji. Nazwa długa i skomplikowana, ale w skrócie nazywani są Archiwum X. Podobne ekipy działają w całej Polsce i nie pozwalają mordercom na spokojny sen. Nawet jeśli zabili 10, 15, 20 lat temu.
Pół tysiąca zamordowanych
Każdego roku na terenie całego kraju dochodzi do kilkuset zabójstw. W 2015 r. było ich 502, a rok wcześniej – 532, czyli ponad pół tysiąca osób ginie tragicznie z ręki innego człowieka. Zastrzeleni, pchnięci nożem, uduszeni, otruci... To dużo, na pewno za dużo, ale koniecznie trzeba pamiętać, że jeszcze w latach 90. i na początku obecnego stulecia zbrodni najcięższego kalibru było sporo ponad tysiąc. Rekordowy rok to 2003 – zamordowanych zostało wówczas aż 1325 ludzi! W tamtym czasie jednak na ulicach polskich miast grasowali gangsterzy, którzy nie tylko kradli i rabowali, ale również wybijali się we własnym gronie – za pomocą pistoletów lub ładunków wybuchowych podkładanych pod samochody zwalczali konkurencję.
Przyznać również trzeba, że duża część zabójstw dokonywana jest podczas pijackich libacji lub staje się wynikiem rodzinnych konfliktów. O różnym podłożu. Najczęściej kłótni o pieniądze bądź z powodu małżeńskiej zdrady. Zdecydowana większość sprawców takich zabójstw wpada bardzo szybko w ręce policji, a po procesie trafiają na długie lata do więzienia. Statystyki wykrywalności przestępstwa z artykułu 148 kodeksu karnego od dawna oscylują na poziomie ponad 90 proc. Niestety, do „setki” jednak zawsze troszeczkę brakuje.
Ważny jest jednak pewien wątek – w przeciwieństwie do innych przestępstw, tych mniej poważnych, sprawcy morderstw są ścigani przez dziesięciolecia. Przedawnienie karalności za zbrodnię zabójstwa następuje dopiero po 30 latach.
Umorzenie z powodu NN
Najczęściej śledztwa umarzane są z powodu NN sprawcy. Różnie tłumaczony jest ten skrót. Z łacińskiego non notus, „nieznany” albo nomen nescio, „niewiadomego imienia”, lub po prostu „nazwisko nieznane”. Skutek jednak zawsze jest ten sam.
Podobnie było w głośnej sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki społecznej z Warszawy, która broniła eksmitowanych lokatorów. Kobieta zaginęła 1 marca 2011 r. Po sześciu dniach poszukiwań w lesie znaleziono zwęglone zwłoki. Badania genetyczne potwierdziły, że to ciało Brzeskiej. Wydaje się to niedorzeczne, ale początkowo prokuratura brała pod uwagę wersję... samobójstwa! Ostatecznie sprawę umorzono z powodu niewykrycia sprawców i przez lata nic się nie działo, a akta pokrywały się kurzem. Jest jednak szansa, że śledztwo ruszy na nowo. Do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry trafił list warszawskich posłów PiS-u, którzy domagają się wznowienia śledztwa. Słusznie podkreślają, że wyjaśnienie tej zbrodni „leży w szeroko pojętnym interesie społecznym”.
Takich NN sprawców zabójstw w Polsce jest oczywiście znacznie więcej. Niektórzy krewni ofiar stracili nadzieję, inni walczą z całych sił, aby sprawiedliwości stało się zadość. Od jakiegoś czasu mają sojusznika.
Zbrodnia wykryta po latach...
W ostatnich latach w komendach wojewódzkich powstały specjalne wydziały – do których należą najlepsi z najlepszych, eksperci różnych dziedzin nauki – zajmujące się niewyjaśnionymi zabójstwami. Potocznie te speczespoły nazywane są Archiwum X. Jeden z szefów obrazowo kiedyś powiedział: „zaczynamy wtedy, gdy inni już skończyli”. To doskonały opis tego, co robią. Oni bowiem analizują dowody i ślady zebrane na miejscu zbrodni, gdy policjanci ze „zwykłych” wydziałów stwierdzają, że więcej nie da się zrobić. Jak dawniej gangsterzy bali się przede wszystkim CBŚ i antyterrorystów, tak teraz sprawcy zabójstw z przeszłości ze strachem myślą o policjantach z Archiwum X, bo lista ich sukcesów robi autentyczne wrażenie. Przypomnimy tylko kilka z ostatnich miesięcy.
W nocy z 4 na 5 września 1996 r. w Terespolu zamordowano 62-letnią kobietę. Została zastrzelona. Prawdopodobnie była przypadkową ofiarą. Sprawca przez lata pozostawał nieuchwytny, choć świadkowie widzieli, że odjechał czerwonym volkswagenem golfem na białoruskich numerach rejestracyjnych. Udało się go wytypować dopiero, gdy do akcji wkroczyło Archiwum X. To był Białorusin Uladzimir M. Za mężczyzną wydano Europejski Nakaz Aresztowania i wpadł w niemieckim Augsburgu. Dzisiaj podejrzany ma 38 lat, czyli w chwili zabójstwa był nastolatkiem.
Druga strona Polski. Wieś koło Wrocławia. Sierpień 1993 r., w bestialski sposób została zgwałcona i zamordowana 15-letnia dziewczyna. W nocy wracała pieszo do domu z dyskoteki. Nie dotarła. Zmasakrowane ciało nazajutrz znaleziono w lesie. Przez niemal ćwierć wieku nie było wiadomo, kto jest zabójcą, choć zbrodnią zajmowali się doświadczeni policjanci, a media nie pozwalały o niej zapomnieć. Ostatecznie śledztwo zakończyło się porażką, czyli umorzeniem. Dopiero dzięki działaniom Archiwum X wskazano mordercę, który został zatrzymany w listopadzie zeszłego roku. Okazał się nim 41-letni dzisiaj mieszkaniec sąsiedniej wsi. Tamtej nocy przypadkowo spotkał Ewę. Miał wtedy 19 lat.
Kujawsko-Pomorskie. 17 stycznia 1998 r. we wsi Strzelce Górne znaleziono zwłoki 77-letniej właścicielki gospodarstwa rolnego. Ktoś wrzucił ciało do studni i przysypał kamieniami. Sekcja wykazała, że przed śmiercią staruszka była torturowana. Motywem działania sprawcy bez wątpienia był rabunek. Przez 18 lat nie udało się jego namierzyć. Mógł uwierzyć w „zbrodnię doskonałą”. Jednak w lutym tego roku zatrzymano 39-letniego mężczyznę. Postawiono mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
To tylko nieliczne z wielu sukcesów policyjnego Archiwum X. Oby było ich jeszcze więcej.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#zabójca #morderca #zabójstwo #Archiwum X #policja
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Broński