W niedzielnym programie TVN24 „Loża prasowa” doszło do skandalu. Doprowadził do niego swoim chamskim zachowaniem dziennikarz „Gazety Wyborczej” – Paweł Wroński.
W tym tygodniu w studiu – oprócz Wrońskiego – gośćmi Małgorzaty Łaszcz byli: Renata Kim („Newsweek”), Michał Szułdrzyński („Rzeczpospolita”) oraz Piotr Skwieciński („W Sieci”). Jeden z tematów rozmowy dotyczył uchodźców.
Zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” stwierdził – jak relacjonuje portal wirtualnemedia.pl – że jeśli w przyszłości polskie wojsko będzie zaangażowane w misję Frontexu, czyli ochronę Morza Śródziemnego, to chciałby, żeby Piotr Skwieciński został dowódcą statku.
– Chciałbym, żeby ze swoimi przekonaniami stanął na tym statku i zobaczył tonącą łódkę z uchodźcami. W tym momencie Piotr Skwieciński dojdzie do wniosku – chrześcijanie na pokład, wszyscy inni toną, prawda? – powiedział Wroński.
– Piotr Skwieciński odholuje łódź do granicy wód terytorialnych Algierii i zostawi ją z benzyną. Albo tak jak w Australii – przeniesie na inną łódź, odholuje do granicy wód terytorialnych i zostawi z zapasem benzyny – odpowiedział mu publicysta „W Sieci”, na co Wroński wypalił:
– Nie, nie strzelamy, ja bardzo protestuję przed tego typu argumentami i tego typu zachowaniem. Jeżeli Paweł Wroński natychmiast nie przestanie, to ja wyjdę ze studia – odpowiedział na to Skwieciński, a Wroński go zachęcił, stwierdzając: – Proszę bardzo.I utoną na granicach wód terytorialnych Algierii z miłosierdziem chrześcijańskim. A może strzelamy od razu? Szybciej będzie. Strzelamy czy tylko topimy?
Po tym Skwieciński, zatrzymywany przez prowadzącą, odpiął mikrofon i wyszedł ze studia.
Małgorzata Łaszcz pytała po zdarzeniu Wrońskiego, dlaczego wyrzuca ze studia jej gościa, a Michał Szułdrzyński poprosił, aby zastępca naczelnego „GW” przeprosił Skwiecińskiego.
– Nie, ja mówię o dylemacie człowieka – czy zostawiamy czy nie zostawiamy – odrzekł na to Wroński. Nie miał też sobie nic do zarzucenia, bo kiedy prowadząca zapytała, czy nie jest mu przykro z powodu wyjścia Skwiecińskiego, ten odpowiedział: – Nie, absolutnie.