– Cezary Grabarczyk złożył na ręce premier Ewy Kopacz dymisję z urzędu ministra sprawiedliwości i została ona przyjęta – powiedziała na antenie TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska.
Rzecznik rządu dodała, że Grabarczyk poinformował Kopacz o przyczynach swojej dymisji, ale zaznaczyła też, że nie czuje się winny. – Nie uważa, że zrobił coś niewłaściwego, ale podjął taką decyzję dla dobra urzędu. Nie może być burzy medialnej i tego typu wątpliwości wokół ministra sprawiedliwości – mówiła Kidawa-Błońska.
Grabarczyk jest nadal członkiem oraz wiceprezesem Platformy Obywatelskiej i – przynajmniej póki co – raczej się to nie zmieni. – Na chwilę obecną nie ma zarzutów, nie ma więc również konsekwencji partyjnych – tłumaczyła rzecznik rządu.
„Gazeta Polska” jako pierwsza informowała o problemach Cezarego Grabarczyka i dziwnych okolicznościach wydania mu pozwolenia na broń, a właściwie okoliczności zdania egzaminu praktycznego.
„Informację o śledztwie dotyczącym egzaminu ministra sprawiedliwości uzyskaliśmy od prawnika, który zna osobiście czołowych polityków PO i PSL. Według jego wiedzy policjant, który swoim podpisem potwierdził, że Grabarczyk zdał przed nim egzamin, zrobił to bez obecności ministra, dopuszczając się tym samym poświadczenia nieprawdy” – pisał na początku marca Piotr Lisiewicz na łamach tygodnika „Gazeta Polska”.
Śledztwo trwa, niedawno przesłuchany został Cezary Grabarczyk. W środę pojawiła kolejna bulwersująca informacja dotycząca sprawy – prokurator Krzysztof Drygas, który rozważał postawienie zarzutów Grabarczykowi, został odsunięty od śledztwa.