Poznański biznesmen powołując się na wpływy i znajomość z politykami wielkopolskiej Platformy Obywatelskiej przed zamknięciem przetargu starał się uzyskać z Urzędu Marszałkowskiego ważny dokument. Choć prokuratura dysponuje nagraniami z podsłuchu, sprawa do tej pory nie ruszyła z miejsca.
„Głos Wielkopolski” dotarł do stenogramów rozmów poznańskiego biznesmena podsłuchanych przez CBŚ.
Okazuje się, że powoływał się on na znajomości i wpływy, głównie w wielkopolskiej PO i chciał załatwić sobie decyzję o kategoryzacji hotelu, aby mogło w nim zacząć działać kasyno. Biznesmen chciał, w ostatniej chwili, uzyskać dodatkowe gwiazdki dla swojego hotelu.
– Mój pracownik mówi, że on [wysoki rangą urzędnik] tego nie podpisze. Ja mówię, no to zaraz zobaczymy. Wykonałem trzy telefony. Może nie trzy, a dwa. I on [wysoki rangą urzędnik] mówi mi potem: ze wszystkich stron mam naciski – tłumaczył biznesmen w rozmowie ze znajomą z Urzędu Marszałkowskiego, wyjaśniając kulisy całej sprawy.
Okazuje się, że już od 2011 roku, policja za zgodą sądu podsłuchiwała biznesmena. Zgromadzony materiał dowodowy został przekazany prokuraturze, jednak ta nie zajęła się ani sprawą wydania biznesmenowi dokumentu, ani kwestią powoływania się na wpływy.
Wszystkie wątki zgłoszone przez CBŚ zostały umorzone.
Źródło: niezalezna.pl,gloswielkopolski.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pł