Wczoraj poinformowano, że na Białorusi zniszczono krzyż poświęcony pamięci Anatola Radziwonika ps. "Olech", ostatniego dowódcy połączonych sił Armii Krajowej Lida-Szczuczyn. Krzyż od 12 maja ustawiony przez działaczy Związku Polaków na Białorusi w Raczkowszczyźnie stał na prywatnej posesji. Podczas nieobecności właścicieli został on spiłowany i wywieziony.
- To jest akt wandalizmu i postawy antypolskiej wobec, której czujemy się troszkę bezsilni. Co możemy zrobić? Apelować i nagłaśniać nasze oburzenie w mediach. Głos oficjalny powinien jednak należeć do przedstawicieli państwa polskiego. Trzeba chronić polską pamięć i naszych na Białorusi – mówi Tadeusz Filipkowski.
- Ten krzyż jest dowodem pamięci poakowskiej formacji i cierpienia polskich żołnierzy zamordowanych przez NKWD. Widać, że nawet tak święty symbol jak krzyż jest nie na rękę Białorusinom. Liczymy jednak, że polski MSZ oficjalnie zaprotestuje wobec tak skandalicznych praktyk - podkreśla AK-owiec.