Już w październiku powstał Społeczny Komitet Obchodów Trzeciej Rocznicy Tragedii nad Smoleńskiem. W jego skład weszli przedstawiciele klubów „Gazety Polskiej” ze wszystkich regionów kraju. Kluby wzięły na siebie główny ciężar organizacji całego przedsięwzięcia.
W tym roku obchody będą bardziej rozbudowane niż w poprzednich latach. Tradycyjnie dzień wcześniej, 9 kwietnia, odbędzie się demonstracja pod Ambasadą Rosji (jak zawsze połączona z paleniem symboli reżimu Putina), a następnie pochód Alejami Ujazdowskimi i Krakowskim Przedmieściem – pod siedziby premiera i prezydenta.
Warszawa nasza!
A 10 kwietnia, także zgodnie z dwuletnią tradycją, zajmiemy centrum stolicy: na Krakowskim Przedmieściu od rana w ramach obchodów będą odbywać się występy i koncerty. Wieczorem, po mszy św. w katedrze św. Jana pod Pałac Namiestnikowski przejdzie Marsz Pamięci.
Wiele jest głosów, aby nie kończyć w tym roku obchodów wieczorem 10 kwietnia, lecz by rozpocząć masowy protest przeciwko polityce rządu w miasteczku namiotowym pod Sejmem lub pod siedzibą rządu. Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja co do formy protestu, ale jedno jest pewne: będzie gorąco, a dla Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego będą to niespokojne dni.
Wiek klubów „GP” w całej Polsce tworzy również regionalne i lokalne komitety obchodów. Ich zadaniem jest budowanie miejscowych struktur, pozyskiwanie ludzi i organizacji gotowych do uczestniczenia w obchodach rocznicy oraz zmobilizowanie lokalnej społeczności do przyjazdu do Warszawy i protestu w miasteczku namiotowym.
– Chcemy powołać komitet w szerszym składzie, więc rozmawiamy z komisjami związkowymi Solidarności w różnych zakładach, organizacjami młodzieżowymi, np. Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży, parafiami, harcerzami oraz Prawem i Sprawiedliwością – mówi Wojciech Fenrich, szef klubu w Polkowicach, który działa dopiero od dwóch miesięcy. – Mamy też informacje, że do Warszawy wybierają się górnicy z Zagłębia Miedziowego.
Kluby, Solidarność, kibice
Do wyjazdu przygotowują się przecież nie tylko członkowie klubów. Nadchodzą wiadomości o włączaniu się do obchodów zakładowych organizacji Solidarności, na Śląsku szykuje się autobusy dla górników, organizują się również Solidarni 2010, kibice i rozmaite grupy patriotyczne w Polsce i za granicą.
– Trzecia rocznica powinna zmobilizować wszystkich Polaków, którzy chcą zawalczyć o swoje państwo. Byłoby bardzo niedobrze, gdybyśmy tylko przyjechali i rozjechali się po jednym dniu. 10 kwietnia 2013 r. to jedna z szans, by zatrzymać proces rozpadu państwa – podkreśla znana reżyserka Ewa Stankiewicz, założycielka ruchu Solidarni 2010.
Choć kluby „Gazety Polskiej” szykują się jednocześnie do II Wielkiego Wyjazdu na Węgry, przygotowania do obchodów trzeciej rocznicy 10 kwietnia w Warszawie idą w wielu miastach i miejscowościach pełną parą. – Na Mazowszu wielka mobilizacja. Niedługo mamy spotkanie organizacyjne – mówi np. Robert Gołaszewski z klubu „GP” w Łochowie. – W związku z niedawnymi kontrolami autokarów podczas ostatniej podróży do Warszawy tym razem decydujemy się przede wszystkim na pociągi i samochody.
Wielkopolska rusza do Warszawy
Zenon Torz, przewodniczący klubu w Poznaniu, koordynuje działania w Wielkopolsce. – U nas przygotowania do trzeciej rocznicy nabrały rozpędu po regionalnym zjeździe klubów w lutym. Rozpoczęły się już zapisy na wyjazd do Warszawy i widać, że zainteresowanie jest jeszcze większe niż w zeszłym roku – mówi. – Tak jeszcze nigdy nie było. Mam podobne sygnały od kolegów z innych klubów wielkopolskich, że chętnych na wyjazd jest więcej niż poprzednio. Zresztą skoro ludzi nie zniechęca nawet 22-godzinna podróż do Budapesztu, to chyba najlepiej pokazuje, jak bardzo są zdeterminowani. Są też już chętni do protestu w miasteczku namiotowym. Nie zdziwiłbym się, gdyby z Wielkopolski pojechało do Warszawy na 10 kwietnia 40–50 autokarów, tak jak 29 września ub.r. na marsz „Obudź się, Polsko”. Teraz również każdy chętny będzie się mógł z nami zabrać.
Jak zaznacza, nie da się oddzielić sfery pamięci od manifestacji politycznej. – Tyle czasu minęło, a my w dalszym ciągu nie mamy wiedzy, co się stało i kto jest za to odpowiedzialny. Tak dalej być nie może, mówimy: dość! – podkreśla Zenon Torz. – Coraz więcej informacji potwierdza jedno: to na pewno nie był wypadek, jak nam wmawia rząd.
Do Warszawy wybierają się na obchody 10 kwietnia także Polacy z zagranicy. Taki wyjazd organizuje m.in. klub „GP” w Berlinie. – W związku z rozwojem sytuacji w Polsce złość i niechęć wobec rządzących jest coraz większa, a potrzeba wspólnego zaprotestowania w tak ważnym dniu jest bardzo duża – stwierdza Marek Wasag, przewodniczący berlińskiego klubu.
* * *
Trzy lata mijają, ale Polacy nie zapominają o śmierci swoich przywódców w Smoleńsku. Pamiętają i zdecydowanie nie odpuszczają. To widać. Rosnąca arogancja tej władzy, choćby mówienie o jedzeniu szczawiu przez głodne dzieci, wzburza ludzi coraz bardziej.
Już za miesiąc zobaczymy to oburzenie na Krakowskim Przedmieściu, pod Pałacem Prezydenckim.