To on był na miejscu tragedii smoleńskiej już 10 kwietnia i koordynował akcję „zabezpieczania” wraku, podczas której rosyjscy funkcjonariusze cięli piłami fragmenty samolotu i wybijali szyby w jego oknach.
Film „Śmierć prezydenta” wywołał oburzenie Polaków na całym świecie. Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej mogą w stosunku do producenta filmu podjąć kroki prawne. Do tego zachęca ich w każdym razie mieszkająca w Kanadzie prawniczka polskiego pochodzenia Lidia Sokołowska-Cybart, która usiłowała zapobiec emisji filmu w obecnym kształcie. – Jeśli miałabym im coś doradzać, to na tym etapie zwykłe nawiązanie kontaktu z National Geographic Society mogłoby wystarczyć. A jeśli to nie pomoże, to sądzę, że są bardzo solidne podstawy do wszczęcia kroków prawnych. Tego nie można tak zostawić – powiedziała Lidia Sokołowska-Cybart w rozmowie z „Codzienną”.
Na zapytanie „Codziennej”, dlaczego film „Śmierć prezydenta” opiera się wyłącznie na wnioskach komisji Millera i MAK‑u, National Geographic odpowiedział, że „twórcy programu dołożyli wszelkich starań, by rzetelnie przedstawić możliwe do zdefiniowania na tym etapie śledztw przyczyny tragedii z 10 kwietnia”. Według kanału „wnikliwe analizy ekspertów oraz wnioski, które można usłyszeć w tym odcinku, pomogą lepiej zrozumieć, co mogło przyczynić się do tej katastrofy”.