Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Pojednanie z czekistami

Rafał Ziemkiewicz w wyjątkowo celnym tekście punktuje absurd "pojednania narodów polskiego i rosyjskiego".

Autor:

Rafał Ziemkiewicz w wyjątkowo celnym tekście punktuje absurd "pojednania narodów polskiego i rosyjskiego". Sformułowanie to „wciskane jest nam równie nachalnie, jak najbardziej natrętne slogany reklamowe - a może i jeszcze bardziej. Ostatnio przy okazji wizyty w Warszawie patriarchy Cyryla. Ci, którzy tę absurdalną zbitkę promują, nie robią tego oczywiście bezinteresownie. "Pojednanie narodów" jest bowiem propagandową pałką, do okładania każdego, kto publicznie dostrzega oczywiste kłamstwa raportu MAK albo niestosowność zachowywania w Warszawie pomnika "wdzięczności" Stalinowi. Bo jak śmie być przeciwko pojednaniu narodów?!” – pisze na stronie interia.pl znany publicysta.

Ziemkiewicz zauważa, że „w tle oczywiście mamy wielką politykę, w której pełnimy rolę owczarka niemieckiego. A jedno z istotnych niemieckich oczekiwań jest takie, żeby Polacy mieli ułożone stosunki z Kremlem, na jakichkolwiek warunkach, bo polsko-rosyjskie zadry to kłopot dla mocarstwa sprawującego nad nami protektorat. Więc każdego, kto smuci naszą dobrą panią kanclerz rozdrapywaniem polsko-moskiewskich zaszłości, lokalna władza i jej salony w łeb tą pałą - jak śmie być przeciwko!”

Publicysta natomiast protestuje: „Żadne pojednanie narodów polskiego i rosyjskiego nie jest nam potrzebne! Ba, żadne pojednanie nie jest nawet możliwe! Ani trochę. A wiecie dlaczego? Bo nie można się pojednać z kimś, z kim się wcale nie jest skłóconym.

„Jednać to my się mogliśmy z Niemcami – zwraca uwagę Ziemkiewicz. - Ci Polacy, których zamordowano w Katyniu i w innych miejscach na nieludzkiej ziemi, zginęli nie tyle dlatego, że byli Polakami, co dlatego, że chcieli być Polakami wolnymi (a co najmniej, podejrzewano ich, że mogą tak zechcieć). I dokładnie z tego samego powodu mordowali ci sami oprawcy Rosjan.”

„Dla czekistów-komunistów narodowość się nie liczyła –przypomina autor. - Oni sami narodowości nie mieli. Ani założyciel tej zbrodniczej bandy nie czuł się Polakiem, choć nim z metryki był, ani służący pod nim Rosjanie, Łotysze, Żydzi, Chińczycy nawet, nie poczuwali się do swych korzeni. Narodowość tego, kogo mordowali, czy to był Polak, Rosjanin, Łotysz, Żyd czy Chińczyk, też im była za ganc. I sami siebie też mordowali na potęgę, jak im kazano. Tak się spełniała istota tego wyśnionego przez postępowych filozofów ruchu, którą wiele lat wcześniej z genialną trafnością ujął nasz Aleksander Fredro, przewidując, że "socjalizm wszystkim równo nosa utrze / szlachtę powiesi jutro, nieszlachtę pojutrze". Mordowali nie w imię Rosji, tylko w imię państwa, które Rosji w nazwie nie miało, nie używało rosyjskiej symboliki - w swym herbie miało kulę ziemską, którą całą zamierzało ogarnąć. Owszem, w chwili kryzysu, na krawędzi upadku, to państwo zaczęło się odwoływać do ojczyźnianej wrażliwości, bo okazało się, że za internacjonalny komunizm rosyjski żołnierz walczyć nie chciał”.

Porównywanie wspólnej deklaracji patriarchy Cyryla i polskiego arcybiskupa ze sławnym listem episkopatu polskiego do niemieckiego, to cyniczny propagandowy kit – podsumowuje Ziemkiewicz.- Nie z narodem rosyjskim nas chcą tą całą hucpą pojednać, nie z "braćmi Moskalami", jak się do nich jasno i prosto zwracał nasz narodowy poeta, tylko z rosyjskim państwem. I tu jest cały szkopuł - bo czy to państwo jest państwem narodu rosyjskiego? Nie, to jest nadal państwo czekistów. Przebranych w garnitury, z nowymi pagonami, gadających narodowo-cerkiewną frazą, ale wciąż tych samych czekistów… Pojednać się z czekistami? Ani jest po co, ani nie ma jak. Jak się pojednać z bandytą, który przychodzi cię obrabować? Nijak nie można. Bandycie można tylko ulec.

I o to tu właśnie chodzi. Jak w tym starym ruskim kawale o Radiu Erewań i rozdawaniu samochodów. Nie z narodem rosyjskim, tylko z "czeką", i nie pojednanie, tylko podporządkowanie.”

Autor:

Źródło: