Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Palikot wyjechał na kopach

Janusz Palikot salwował się w Warszawie ucieczką przed przeciwnikami ACTA. Chciał stanąć na ich czele.

Autor:

Janusz Palikot salwował się w Warszawie ucieczką przed przeciwnikami ACTA. Chciał stanąć na ich czele. Na ten moment czekały biegnące za nim usłużne kamery. A tu taka niespodzianka. I nie skończyło się na okrzykach „Tylko idiota głosuje na Palikota” z prawa i „Precz z polityką” od lewaków. Niedoszły wódz rewolucji, który uczynił z chamstwa swój sztandar, usłyszał od ulicy – przepraszam z góry – „Wyp...aj” oraz przyśpiewkę „Ssij pałę, ssij”. Cóż, nosił cham razy kilka.

To miała być kontrolowana rewolucja

A miało być tak pięknie. Manifestacje w sprawie ACTA poprzedziły dwie wrzutki o Anonymous. Jedna, że bronią ks. Adama Bonieckiego. Druga, że ujawnili nazwiska polskich „faszystów”. Przekaz był jasny – to lewacy zbuntowani po linii mediów establishmentu.

Gdy zaczynały się protesty przeciw ACTA, rozpoczęte atakami hakerów, prorządowe media przyjęły je życzliwie. Uznały, że przyjdą na nie głupie dzieciaki, za które myśleć będą oni. Ryzyko, że zyska PiS, zminimalizować miał news, iż partia ta poparła ACTA w Parlamencie Europejskim. No i kalkulacja, że młodzi ludzie, dla których liczy się patriotyzm, nie będą protestowali, bo zaczęło się od lewaków z grupy Anonymous.

Długofalowym efektem miało być wykreowanie na główną opozycję siły będącej na lewo od PO, wspieranej przez „GW”. No i antyamerykańskiej, więc miłej pułkownikom WSI. Palikot byłby naturalnym liderem.

Baśka Kwarc zakłóca narrację

Ten scenariusz upadł. Andrzej Gwiazda uważa, że strajk w sierpniu 1980 r. był sprowokowany. Ale jego skutki zaskoczyły prowokatorów.

Tak było i teraz. Pierwszym zgrzytem stało się umieszczenie na stronie premiera przez hakerów z grupy Polish Underground (czyli nie Anonymous) przemówienia znanej z YouTube’a Baśki Kwarc, wprowadzającej stan wojenny. Porównywanie Tuska do Jaruzelskiego nie pasowało do narracji. Okazało się, że młodym cenzura w internecie kojarzy się ze stanem wojennym; krzyczą „Precz z komuną” i „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę”.

Grzeczne dzieci bogatych rodziców zostały w domu i czytały bloga Kasi Tusk. A dzieciaki, które wyszły na ulicę, okazały się nie takie głupie, jak chciał establishment. Bo telewizje nie są dla nich bogiem. 50-latkowie czerpią wiedzę z telewizora, oni – z internetu. I docierają do informacji, których w telewizji nie ma. Tam są tylko odpowiedniki portali Onet.pl czy Gazeta.pl. W internecie można wejść na Niezależną.pl, Kibice.net, anarchistyczne Indymedia, Lewicę.pl i wybrać coś dla siebie. ACTA odebrali jako groźbę, że w sieci będą tylko różne odmiany Tusk Vision Network.

Rewolucja kiboli okazała się niedawno za słaba, by obalić Tuska. Teraz – wystarczająco silna, by usunąć Palikota i pomóc „internetolom” wyzwolić się ze scenariusza kontrolowanej rewolucji. Jej wódz, posługując się młodzieżową przenośnią, wyjechał z niej na kopach.

Obywatele przeciw „Gazecie Wyborczej”

Antykomunizm, symbole internetowej Polski Walczącej to dowód, że przywracanie Polakom pamięci, którego symbolem jest śp. prezydent Lech Kaczyński, dało efekt. Ci, którzy wyszli na ulice, słuchali piosenki „Honor i Ojczyzna” raperów z Firmy, a nie sieczki z TVN.

Okazało się, że warto tworzyć drugie obiegi, nieistniejące w świecie propagandy i komercji. Pisać, robić filmy, organizować się i czekać na swój czas. Na ulicach dominowali młodzi ludzie o tożsamości niepodległościowej, kibice, było trochę anarchistów i niezależnej lewicy. Ich liderzy zorganizowani byli oddolnie, bez inspiracji mediów, pierwszy raz na tę skalę po 1989 r. Na dodatek wcale się nie pobili, bo walka z cenzurą ACTA była sprawą wspólną. Młodych obywateli, zwolenników „GW”, nie było, bo po prostu nie istnieją. Owszem, „GW” triumfuje po wyborach, bo w nich decydują masy, którym wodę z mózgu robią telewizje. Ale niemal wszystko, co oddolne, obywatelskie, jest przeciw niej.


Autor:

Źródło: