– Znakomicie orientuje się, jeśli chodzi o to, którzy księża czy biskupi byli TW – dodaje Kotliński.
„Niewinny” Piotrowski
Pytany, czy nie przeszkadza mu, że ekspertem jego tygodnika jest były funkcjonariusz zwalczającego Kościół Departamentu IV MSW i morderca księdza, poseł Ruchu Palikota staje w jego obronie.
– Piotrowski porwał ks. Jerzego Popiełuszkę, ale go nie zabił. Mam nadzieję, że niedługo się wyjaśni, kto za to odpowiada. Jest to jedna z największych współczesnych tajemnic. Ci ludzie, którzy mogą zagrozić Piotrowskiemu albo jego rodzinie, są już bardzo wiekowi i nie powinno to trwać długo. Mam nadzieję, że prawda dość szybko wyjdzie na jaw – mówi Kotliński.
Grzegorz Piotrowski przed zabójstwem ks. Jerzego wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach z wydziałem ds. dywersji i walki ideologicznej KGB. Za zabójstwo kapłana został skazany w 1985 r. na 25 lat więzienia. W wyniku amnestii zmniejszono mu wyrok do 15 lat. Po wyjściu z więzienia ogłosił, że to nie on zabił ks. Jerzego, ale nie potrafił podać żadnych dowodów potwierdzających jego słowa.
Sympatyczny sąsiad
Sąsiad Grzegorza Piotrowskiego z przypiętymi na piersi orderami z okresu PRL wita nas ordynarnymi słowami.
Próbujemy na zewnątrz porozmawiać z ludźmi, którzy sporadycznie pojawiają się na podwórku. W odpowiedzi słyszymy, że albo nie znają takiego człowieka, albo że jest to wzorowy sąsiad.
Mieszkańcy osiedla, na którym znajduje się mieszkanie Piotrowskiego (dziś nosi on nazwisko Pietrzak), emerytowani wojskowi, milicjanci i funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa nie są zbyt rozmowni, ale jeżeli już coś mówią na temat mordercy ks. Jerzego, to tylko same komplementy.
Emerytowany wojskowy, który wyszedł na papierosa, mówi krótko: – Sympatyczny, dobry sąsiad. Tylko jakieś mohery go się czepiają.
Z kolei pani w starszym wieku najpierw mówi, że Piotrowskiego nie zna, a za chwilę wyrzuca z siebie: „Idźcie rozmawiać z Urbanem! To on szczuł na księdza, on jest winien tego zabójstwa!”.
Późnym wieczorem udało się nam w końcu znaleźć sąsiada chętnego do dłuższej wypowiedzi. Pytamy, od kiedy Pietrzak tu mieszka i czy sąsiedzi znają jego ponurą historię.
– Pan Grzegorz mieszka tutaj bardzo długo. Od samego początku. Wiemy o jego morderstwie, on zrobił, co zrobił, ale było to działanie z czyjegoś polecenia.
– Jak pan go ocenia jako człowieka? – pytam.
- Dla mnie Pietrzak jest bardzo dobrym sąsiadem, zajmuje się wnukami, rodziną. Nie wnikam w szczegóły na temat jego życia. Nie interesuje mnie, co robi, jakie sprawy prowadzi, co pisze. Z tego, co wiem, miał propozycję wydania książki, ale odmówił i nieraz pisuje w „Faktach i Mitach”. Ja tej gazety nie czytuję, choć wielu sąsiadów ona fascynuje – mówi sąsiad.
Wywiad z mordercą
Laureatem Hieny Roku w 2000 r. został Oddział TVP w Łodzi „za nadanie sprzecznego z podstawowymi zasadami etyki i warsztatu dziennikarskiego wywiadu z Grzegorzem Piotrowskim, zabójcą księdza Jerzego Popiełuszki".
9 marca 2000 r. przebywający na przepustce z więzienia Piotrowski wziął udział w promocji antyklerykalnego czasopisma "Fakty i Mity" w łódzkim Grand Hotelu. Relacja z tej konferencji zdominowała popołudniowe wiadomości lokalnej telewizji. Po relacji w TVP Łódź nadano rozmowę z Piotrowskim, zakończoną planszą z podziękowaniami dla „Faktów i Mitów”.
Piotrowski w wywiadzie stwierdził, że Popiełuszko nie został zamordowany, lecz „sam się udusił”. W uzasadnieniu „Hieny” dla TVP Łódź podkreślono, że wywiad z Piotrowskim nosił „sensacyjny tytuł”: „Nie zabiłem księdza Popiełuszki – mówi Grzegorz Piotrowski”. Tytuł ten nie miał jednak żadnego pokrycia w przebiegu rozmowy.
Tekst ukazał się w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.

Reklama