Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Bracia wspominają śp. Arkadiusza Melaka

Wczoraj zmarł Arkadiusz Melak, brat Stefana, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Wspomnienie o Nim napisali Jego bracia Andrzej i Sławomir.

Autor:

Wczoraj zmarł Arkadiusz Melak, brat Stefana, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Wspomnienie o Nim napisali Jego bracia Andrzej i Sławomir.

5 lipca 2011 roku nad ranem zmarł po długiej chorobie Arkadiusz Melak, brat Ofiary katastrofy smoleńskiej Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego. Od lat młodzieńczych, wraz z braćmi: Andrzejem, Stefanem i Sławomirem angażował się w upamiętnianie wydarzeń i postaci z polskiej historii, przemilczanych lub wyrugowanych ze zbiorowej pamięci. Zaczęło się od najbliższej, bo położonej po sąsiedzku, niemal przed domem rodzinnym, Olszynki Grochowskiej – pola najbardziej krwawej bitwy w wojnie polsko-rosyjskiej 1831 roku. Kolejne miejsca były związane z wojna polsko-bolszewicką 1920 roku i marszałkiem Józefem Piłsudskim, a więc Radzymin, Ossów, Zielona. W 1974 roku, pod egidą ks. biskupa Władysława Miziołka i księdza prałata Wacława Karłowicza, kapelana powstańczej Starówki, bracia, ze Stefanem na czele, powołali Krąg Pamięci Narodowej, a w 1979 roku – Komitet Katyński, bo coraz więcej miejsca w ich nielegalnej działalności zajmowało upamiętnienie zbrodni sowieckiego NKWD z 1940 roku na polskich oficerach – jeńcach wojennych. Arkadiusz, podobnie jak i jego brat Stefan, należał w tym czasie do Konfederacji Polski Niepodległej, która wysuwała postulat odbudowy suwerenności Polski, co wówczas wcale nie było takie oczywiste.

Kulminacją tych działań była brawurowa akcja konspiracyjnego przygotowania i ustawienia kilkutonowego, granitowego krzyża – pomnika w Dolince Katyńskiej na wojskowym Cmentarzu Powązkowskim, którego współprojektantem i głównym wykonawcą był właśnie Arkadiusz Melak. Ten pierwszy w dziejach PRL pomnik mówiący prawdę o zbrodni katyńskiej stanął 31 lipca 1981 roku, w przeddzień rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, która zawsze ściągała i nadal ściąga na Powązki tysiące warszawiaków. Pomnik został zrabowany przez Służbę Bezpieczeństwa na żądanie ambasady ZSRS kilka godzin po jego ustawieniu – w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia 1981 roku.

Wiadomość o tym wydarzeniu stała się podstawą do powołania Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Katyńskiego na Powązkach, który 6 grudnia 1981 roku, a więc na tydzień przed wprowadzeniem stanu wojennego, dokonał uroczystego wmurowania aktu erekcyjnego pod nowy pomnik. Rządy gen. Wojciecha Jaruzelskiego nie tylko nie pozwoliły zrealizować idei odbudowy pomnika, ale wręcz doprowadziły do uwięzienia współtwórców pierwotnego pomnika – braci Stefana i Arkadiusza Melaków. Początkowo obaj trafili na Białołękę, następnie Arkadiusz został przeniesiony do Załęża i, wreszcie, Uherców. To ostatnie więzienie opuścił jako ostatni z internowanych – rankiem w Wigilię Bożego Narodzenia – 24 grudnia 1982 roku.
Do końca PRL brał udział w konspiracyjnej działalności na rzecz upamiętnienia narodowych bohaterów. Drukował literaturę drugiego obiegu, plakaty, projektował i tworzył okolicznościowe stemple oraz znaczki.

W III RP był współtwórcą Alei Chwały Olszynki Grochowskiej i budowniczym kilkudziesięciu pomników tego założenia. Brał udział w budowie pomnika Katyńskiego, który stoi u zbiegu ulic Senatorskiej i Podwala, na skraju Pl. Zamkowego w Warszawie, odsłoniętego przez płk. Ryszarda Kuklińskiego w 1998 roku.

Za swoje zasługi dla niepodległości Polski 10 listopada 2006 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Był wyróżniony Srebrną Odznaką Gloria Artis za zasługi dla polskiej kultury oraz odznaczeniem Pro Memoria przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przyznanym za działania na rzecz upamiętniania polskich dziejów przez Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Mimo ciężkiej choroby, do ostatnich dni angażował się w budowę Alei Chwały Olszynki Grochowskiej, był współfundatorem dzwonu Wolności im. Majora Waleriana Łukasińskiego, który w lutym 2011 roku zawisł na dzwonnicy przy kaplicy w Alei Chwały.

Odszedł jeden z wielkich, skromnych bohaterów mozolnego marszu Polaków do Niepodległości. Bez wątpienia bez niego ten pochód trwałby dłużej. W ostatnich latach życia poza chorobą nękało go przekonanie, że Trzecia RP odległa jest od solidarnościowych ideałów. Dodatkowo, ciężką ranę zadała mu tragedia pod Smoleńskiem, pozbawiając ukochanego brata Stefana. Był wstrząśnięty brakiem udziału władz państwa polskiego w wyjaśnienie tego narodowego dramatu, co z całą pewnością przyczyniło się do skrócenia jego życia.


Arku, Spoczywaj w Pokoju!

Andrzej i Sławomir Melak

Autor:

Źródło:

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane