"Ratujmy JSW. Ratujmy nasze miasto" - pod takim hasłem górnicy związani z kopalniami Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz wspierający ich związkowcy z innych branż wyszli na ulice. Zablokowane zostały kluczowe ronda i ulice w Jastrzębiu Zdroju.
Protestujący ostrzegają, że decyzje rządu i zarządu spółki mogą doprowadzić do upadłości ich zakładów pracy. O trudnej sytuacji JSW było głośno po tym jak ogłoszono, że spółka w pierwszej połowie 2025 roku odnotowała 2 mld zł straty, a jej przychody nadal spadają. Związkowcy ostrzegają, że jeżeli trend się utrzyma to spółka może utracić płynność finansową w marcu 2026 roku.
Na skraju katastrofy
Minister Robert Kropiwnicki zapowiadał, że w spółce będzie konieczna redukcja zatrudnienia o nawet 15 proc. Oznacza to, że pracę mogą stracić z dnia na dzień 3-4 tys. ludzi bez możliwości skorzystania z jednorazowych odpraw.
Sprawa dotyczy nie tylko lokalnej społeczności, ale skutki mogą być dużo bardziej poważne w skali całego kraju. JSW, największy w Europie producent węgla koksowego, jest kluczowa nie tylko dla regionu, ale i dla całej polskiej gospodarki.
Związkowcy z Sierpnia '80 zapowiadają, że na początku listopada manifestacje odbędą się w Katowicach, a potem w Warszawie.