"Nigdy nie byłam przeciwniczką budowania zbiorników przeciwpowodziowych retencyjnych. Absolutnie nigdy nie byłam przeciwniczką" - wybrzmiało po raz kolejny ze strony wiceminister klimatu i środowiska, Urszuli Zielińskiej. Przypominamy, że w 2020 roku przekonywała w mediach społecznościowych, że budowa takich zbiorników "niszczy przyrodę". Hipokryzja? Mało powiedziane.
Powódź, która kilka tygodni temu dotknęła mieszkańców południowo-zachodniej Polski, obnażyła wcześniejszą polityczną działalność Urszuli Zielińskiej, obecnej wiceszefowej resortu klimatu i środowiska. Polityk - na przykład w listopadzie 2020 roku - sporządziła interpelację dotyczącą planowanej budowy zbiornika retencyjnego Wielowieś Klasztorna na rzece Prośnie. Wskazywała wówczas, że "nie spełnia on w najmniejszym stopniu współczesnych potrzeb, jego budowa jest sprzeczna z wytycznymi krajowymi i unijnymi".
Przekonywała, że "w dobie zmiany klimatu i postępującego problemu suszy, inwestowanie w zbiorniki zaporowe niszczące przyrodę jest w naszej ocenie najgorszym możliwym rozwiązaniem".
Pani Ministrzyca w rządzie Donalda Tuska busi teraz czuć niezręczność.
— Przemysław Tulwin.🇵🇱 (@TulWinPrzem) September 15, 2024
I tacy ludzie nami rządzą. pic.twitter.com/LlGqgk9gIx
Choć, z pewnością, polityk wolałaby o tym zapomnieć, internauci niemal od początku powodzi, skrupulatnie jej to wytykali.
Zielińska, co prawda, usunęła wpis, w którym zażarcie atakowała budowę zbiornika retencyjnego Wielowieś Klasztorna. W sieci pojawiły się jednak nagrania (nawet z 2023 roku), na którym, siedząc obok lidera Polski2050, Szymona Hołowni, z zapałem krytykuje podobne inwestycje PiS, m.in. w Siarzewie pod Włocławkiem.
Oczywiście, jak na polityków koalicji 13 grudnia przystało, Urszula Zielińska próbowała podejmować liczne próby wybielania się, porzucając narrację sprzed 4 lat.
Niemniej, jej słowa w tym kontekście, są po prostu niewiarygodne. Mimo to, postanowiła iść na całość.
– Na tę powódź można było się lepiej przygotować, na tę powódź można było przygotować wystarczające zasoby retencyjne, na przykład w Kotlinie Kłodzkiej, żeby nie zalała ta powódź takich obszarów, tylu małych miasteczek i nie spowodowała takich szkód
I oczywiście, ponownie zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek opowiadała się przeciwko budowie zbiorników.
– Nigdy nie byłam przeciwniczką budowania zbiorników przeciwpowodziowych retencyjnych. Absolutnie nigdy nie byłam przeciwniczką. Napisałam interpelację bodajże w 2020 roku w sprawie zbiornika zaporowego. Zbiornik zaporowy tworzy na rzece stalą lub tymczasową zaporę. To wpływa na ekosystem rzeczny
Jeszcze jakieś pytania...?