Piotr Zgorzelski dał się złapać w najprostszy, możliwy sposób. Redaktor Polsat News zrobił w programie kołowrotek politykowi - cytował nieświadomemu wywiadowanemu jego wypowiedzi, po czym zapytany o nią koncertowo się ośmieszył. I to w sprawie, o którą ówczesna opozycja była gotowa poruszyć niebo i ziemię, byle udowodnić kolejną "pisowską zbrodnię" - trucie Odry i zawalenie państwa z powodu śnięcia ryb. Brawo za szczerość!
Przyłapany na gorącym uczynku został dziś Piotr Zgorzelski z PSL, który w zasadzie przebił wszystkie archiwalne wpisy i histerie "uśmiechniętych", wtedy niezwykle poważnych polityków w ławach opozycji. Nie wiedząc, że redaktor Marcin Fijołek w Polsacie News cytuje jego słowa sprzed dwóch lat o „całkowitym rozkładzie państwa w segmencie rządowym” w związku z sytuacją na Odrze, odparł, że to „pisowska narracja straszenia”. Napomniany jednak, że mowa o słowach Zgorzelskiego z 2022 roku, wypalił: „To jest narracja polityczna, która dzisiaj, moim zdaniem, ma zupełnie inny charakter, bo widzę, że kierownictwo coś robi”. Tak się robi z ludzi naiwniaków, by następnie okładali się w sieci i tonęli w kłótniach np. o Odrę.
Tylko o to chodziło w reakcji na kryzys ekologiczny latem 2022 i 2023. Urządzić propagandową sieczkę, bo krytyka i patrzenie na ręce władzy Zjednoczonej Prawicy nie wystarczały, rozpuścić masę kłamstw, rozpętać histerię, a resztę roboty zrobiły w sieci silni razem i zaangażowane trolle. Odra służyła jako pałka na PiS z politycznego punktu widzenia. To właśnie dziś powiedział nam Zgorzelski swoją kłamliwą reakcją na własny wpis z mediów społecznościowych, gdy było łatwiej o złote rady i rzucanie oskarżeniami o zatruwanie rzek rtęcią. Donald Tusk i jego świta posunęła się do tego, by niemal wprost oskarżać oponentów o celowe zanieczyszczanie Odry. Dlatego porównał PiS do rtęci. - Wszyscy jesteśmy trochę jak te ryby w Odrze - dodawał, celowo nakręcając histerię.
Skoro po 2022 i 2023 roku jest nowy rząd i nagle tenże przyjął optykę poprzedników, iż to zakwit złotych alg rujnuje ekologię na Odrze i w innych zbiornikach, przy czym wcześniej ci sami ludzie - jak wiceminister Urszula Zielińska - podważali zdanie naukowców i inspektorów sanitarnych, to coś tu jest nie tak. Na miejscu piewców teorii o rtęci dziś czułbym się tak, jak partnerka Pawła Rubcowa (zakładając łagodną dla niej wersję wydarzeń) na widok ukochanego na płycie lotniska Wnukowo.
- Dzisiaj mam wrażenie, że trzeba w polityce kłamać. Po prostu kłamać. I nie to, że kłamstwo ma krótkie nogi, tylko ma szybkie nogi. Innymi słowy, trzeba jedno kłamstwo trzeba przykryć drugim kłamstwem. Tak, żeby o tamtym pierwszym ludzie zapomnieli - mówił Marek Belka w 2019 roku w Onecie. I to był główny motyw kampanii wokół Odry i rtęci.