Tusk wypiera się swoich słów
W marcu 2023 r. na kampanijnym spotkaniu w Bytomiu obecny szef rządu został zapytany, czy - jak przed laty - uważa, iż polityk Republikanów jest zależny od Moskwy. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej nie tylko przyznał, że to prawda, ale i oznajmił, że Trump jest rosyjskim agentem.
"Trump, jego zależność od rosyjskich służb już dziś nie podlega dyskusji. To nie jest tylko moje przypuszczenie" – mówił Tusk. Skąd miał taką wiedzę? Powołał się na nikomu nieznane ustalenia "dochodzenia amerykańskich służb". - Nie wykluczają amerykańskie służby, że Trump został wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby nawet 30 lat temu - stwierdził.
Przedwczoraj podczas konferencji prasowej Tusk wyparł się tych słów. Dziennikarce "Tygodnika Solidarność", która zadała pytanie o wypowiedź o agenturalnej przeszłości Trumpa, grożono, że więcej nie pojawi się na konferencji prasowej premiera.
Wieści dotarły do Stanów
Po wygranych przez Trumpa wyborach europoseł PiS Dominik Tarczyński (który był w sztabie Trumpa w wieczór wyborczy), poinformował, że prezydent-elekt wie o komentarzach Tuska na temat swojej osoby. Czego można się było spodziewać, bo temat łamania prawa przez Donalda Tuska poruszał w internetowych wpisach nowy wiceprezydent USA, J.D. Vance.
A teraz o agenturalnych oskarżeniach Tuska dowiedziało się o nich także szersze grono Amerykanów.
"Washington Reporter" bardzo dokładnie opisał sprawę (tutaj link), cytując wypowiedzi Tuska. Na stronę trafił też film z napisami w języku angielskim, na którym Tusk rzuca swoje oskarżenia.
Przy okazji przypomniano także, że w 2008 roku Tusk przedyskutowywał sprawę amerykańskiej tarczy przeciwlotniczej w Polsce... z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Przyznano, że to po tej rozmowie Tusk podczas wizyty w USA zamknął temat tarczy.