Były sędzia z Gliwic Arkadiusz Cichocki, sygnalista Romana Giertycha , który ma pomóc "rozliczać PiS", w przeszłości płacił za oczernianie innych sędziów oraz wysyłał hejterce swoje nagie zdjęcia. Wcześniej informowaliśmy, że Cichocki do samego końca kumplował się z byłym mężem owej hejterki, sędzią Tomaszem Szmydtem - dezerterem który uciekł na Białoruś i stamtąd oczernia Polskę.
„Jeżeli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, to jutro o godzinie 14 na posiedzeniu Zespołu ds. Rozliczenia kolejny sygnalista. Wiele już rzeczy o PiS słyszałem, ale ta opowieść zmroziła mi krew w żyłach” - sensacyjnie zapowiedział mec. Giertych dzisiejsze posiedzenie swojego zespołu. I jeśli tak było, to Giertych powinien mieć końskie zdrowie, by w spokoju znieść informacje dotyczące jego sygnalisty.
Jak już wcześniej pisaliśmy, wybraniec Giertycha - Arkadiusz Cichocki - to dobry przyjaciel sędziego-dezertera Tomasza Szmydta. Na tyle bliski, że Cichocki zabiegał o pracę dla Szmydta w KRS. Portal rmf24.pl w 2019 roku pisał:
„Poniżej przedstawiamy zachowany w archiwach Małej Emi zapis rozmowy, którą ponad rok temu przeprowadził związany z nią b. prezes gliwickiego sądu okręgowego Arkadiusz Cichocki. Chodziło o przekonanie przewodniczącego KRS Leszka Mazura do zatrudnienia na istotnym stanowisku w Radzie jednego z członków grupy, sędziego Tomasza Szmydta. Szmydt to mąż Małej Emi, a Cichocki to sędzia związany jednocześnie intymnymi relacjami z nią samą”.
I dalej: „Arkadiusz Cichocki dzwoni w czerwcu ub. roku do szefa KRS i przekonuje go, że Szmydt to człowiek, który "ma po prostu serce po prawej stronie, jest bardzo biało-czerwony" i można mu zaufać, bo to wartościowy, dobry człowiek”. Ówczesnemu przewodniczącemu KRS o Szmydtcie mówił: „Panie sędzio, jeśli pan się zdecyduje z nim pracować to muszę powiedzieć, że to jest wspaniały człowiek, to jest ogromny patriota, dla mnie przyjaciel, więc jeśli pan będzie chciał kiedyś z nim…”.
W tej samej rozmowie słodził dalej: „Znam jego i jego żonę, to są naprawdę wspaniali ludzie, oddani sprawie", oraz że "naprawdę to jest człowiek, któremu można zaufać absolutnie we wszystkim, wartościowy, dobry człowiek”.
Co do żony, okazuje się, że Cichocki znał ją aż nadto dobrze. Można zaryzykować, że lepiej, niż swojego przyjaciela. "Potwierdzam, że z Emilią S. łączył mnie związek o charakterze intymnym" - przyznał w 2019 roku w rozmowie z Faktem. Ustalono wówczas, że byłej Szmydtowej płacił wielokrotnie nawet po 1600 złotych za oczernianie w internecie innych sędziów.
Współpraca na tyle ich do siebie zbliżyła, że Cichocki wysyłał jej swoje nagie fotki.
Emi, zarabiam w tej chwili naprawdę dobrze. Umówmy się, że w tego typu sprawach podajesz tylko kwotę. Ale przelewy idą do Tomka. Nie zostawiamy śladów, a Ciebie przecież nie znam
Po ujawnieniu afery ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zdegradował Cichockiego z Sądu Apelacyjnego do Sądu Okręgowego. W marcu 2019 po wypłynięciu jednego z nagich zdjęć sędzia złożył dymisję. Po pięciu latach politycznego niebytu pojawił się jednak na nowo i najwidoczniej ekipa Tuska jego przewin nie pamięta.