Rządowa koalicja chwieje się w posadach, a Rafał Trzaskowski wcale nie pomaga w tym, by cokolwiek się zmieniło. Stwierdził bowiem, że przed wyborami... ostrzegał znajomych przed Trzecią Drogą. I nie posłuchali?
W koalicji 13 grudnia narastają napięcia - szczególnie widać to po głosowaniu ustawy, która miała depenalizować aborcję. Ustawa upadła w Sejmie głosami m.in. PSL i to właśnie na ludowców wylał się hejt ze strony zwolenników partii Donalda Tuska.
Dziś prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (PO) dolał oliwy do ognia, mówiąc, że... ostrzegał znajomych przed Trzecią Drogą.
– Ja mówiłem swoim koleżankom i kolegom, którzy głosowali na Trzecią Drogę, czasem taktycznie, mówiłem im: czy wy wiecie, jakie mają poglądy politycy Trzeciej Drogi, bo oni o tym otwarcie mówili – powiedział Rafał Trzaskowski. – Uważam, że każdy głosował tak, jak uważał, natomiast uważam, że nie do końca wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, jakie mają poglądy nasze koleżanki i koledzy. My będziemy ich przez cały czas przekonywać, zrobimy absolutnie wszystko, żeby w Sejmie była większość – dodał.
"Ja jestem przekonany, że uda się jakąś większość zbudować dla rozwiązania ws. aborcji" - powiedział Trzaskowski.