Kiedy kampania zbliżała się już do finiszu i oba sztaby robiły wszystko, by na ostatniej prostej nie popełnić żadnych błędów, do gry wkroczyli ci, którzy w takich przypadkach zazwyczaj robią "niedźwiedzią przysługę". I tak, zaczęło się od patocelebryty i freakfightera Jacka Murańskiego, który stał się źródłem do uderzenia w Karola Nawrockiego. Oliwy do ognia dolał Donald Tusk, powołując się na tę wątpliwą postać. Później do gry wkroczył Bronisław Komorowski, opowiadając o zdobyczy myśliwskiej, czyli "dublecie do kaczorów". Mało? To jest jeszcze Kinga Gajewska, która przyniosła schorowanym ludziom worek ziemniaków i fotografowała się z nimi, w koszulce Trzaskowskiego rzecz jasna.
Ludzie, co to była za kampania. Memów pod dostatkiem, więc zajrzyjcie do naszego działu "Humor". Jeszcze do północy będzie ciekawie...

Więcej memów znajdziecie w naszym dziale "Humor". KLIKNIJ TUTAJ!