KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Współczesny aparatczyk. Błyskawiczna kariera protegowanego Kierwińskiego w Sochaczewie

Afera w Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie wstrząsnęła opinia publiczną w Sochaczewie. Okradanie i przemoc wobec podopiecznych na tyle oburzyła lokalną społeczność, że dosłownie zmiotła lokalny układ władzy powiązany z PSL-em i Platformą Obywatelską. Są jednak osoby, którym nie przeszkodziła bliska współpraca ze skazanym wicestarostą sochaczewskim Januszem C. „Drugie życie” otrzymał Marcin Podsędek, prawa ręka skazanego samorządowca, który robi zawrotną karierę w Koalicji Obywatelskiej i który właśnie szykuje się do zajęcia wysokich stanowisk w strukturach województwa mazowieckiego. Dziś nie jest już człowiekiem wicestarosty C okradającego staruszków. Jest menagerem po Collegium Humanum w spółce podległej Rafałowi Trzaskowskiemu, wiernym człowiekiem Marcina Kierwińskiego. I nadzieją Koalicji Obywatelskiej w Sochaczewie.

Marcin Podsędek
Marcin Podsędek - Wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego - Facebook.com

Tegoroczna kampania wyborcza w podwarszawskim Sochaczewie była wyjątkowo zażarta. Koalicja Obywatelska dwoiła się i troiła, aby zdobyć dla siebie miasto, które od czasu afery w DPS-ie było rządzone przez rożne koalicje sił prawicowych. W kampanię angażują się politycy o ogólnopolskiej rozpoznawalności.  W końcówce marca odbyła się konwencja w Domu Bankietowym Arkadia. W pierwszym rzędzie, wśród gości honorowych, sekretarz generalny KO, minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński. Dzisiejszy szef MSWiA od długich miesięcy angażuje się w politykę w Sochaczewie. Wspiera też swojego człowieka. Marcina Podsędka, którego kariera w Platformie Obywatelskiej za sprawę Kierwińskiego niesamowicie przyspieszyła. W 2022 roku poseł KO zachwalał zresztą Podsędka w lokalnym „tusochaczew.pl”. - Jest nowa osoba, która ma przygotować i zintensyfikować działania PO, to wiceprzewodniczący sejmiku mazowieckiego Marcin Podsędek. Myślę, że to człowiek, który gwarantuje, że będzie o nas głośniej, że będzie się o nas mówiło lepiej, że Platforma będzie widoczna – mówił Kierwiński. 



To właśnie Podsędek odpowiada za przekaz w Sochaczewie. Nie jest on oryginalny. Kampania wyborcza realizowana jest pod hasłem odsunięcia PiS-u od władzy i nowej jakości.

- Musimy, jako drużyna Koalicji Obywatelskiej te wybory wygrać. Nie dla siebie, nie dla apanaży, ani stanowisk – krzyczał ze sceny konwencji Podsędek. Ze sceny pada wiele słów o odnowieniu samorządu, o nowych standardach, otwarciu na obywateli. Wszystkie wielkie przemówienia brzmią jednak jak ponury żart, gdy weźmie się pod uwagę historię Marcina Podsędka, która bardziej przypomina czasy aparatczyków PZPR-owskich niż polityczną karierę męża stanu. 

Od rzecznika do polityka

Marcin Podsędek z zawodu jest działaczem politycznym. Zaczynał „karierę” w Urzędzie Powiatowym w Sochaczewie u boku Janusza C. Był jednym z jego najbliższych współpracowników. Nic dziwnego - Podsędek był bowiem dyrektorem Wydziału Promocji, Kultury, Sportu Starostwa Powiatowego w Sochaczewie (2007 - 2015). Jak przypominają mu złośliwi, przez kilka lat był tylko pełniącym obowiązki dyrektora, bo nie spełniał formalnych wymogów, by mógł objąć stanowisko pełnoprawnego dyrektora. W tym samym urzędzie pracowała też jego żona Anna. W Wydziale Komunikacji zajmowała się, a raczej miała zajmować się m.in. „analizą dostępności do transportu publicznego dla osób niepełnosprawnych i ograniczonej sprawności ruchowej”. Gdy w powiecie nastała nowa władza i starosta Jolanta Gonta z PiS poprosiła o tę analizę, dostała ledwie kilka stron tekstu, który wyglądał na stworzony w ostatniej chwili metodą „kopiuj wklej” z innych źródeł.

W 2014 roku wybuchła afera w Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie, gdzie dochodziło do złodziejstwa i dręczenia podopiecznych. Lista zarzutów była bardzo długa, a sprawa toczyła się latami. W efekcie skazana została Justyna N., która obciążała również swoich politycznych patronów, w tym Janusza C. Ten miał wiedzieć o tym, co działo się w jednostce, ale nie reagował. DPS miał często funkcjonować jak gościniec, gdzie odbywały się spotkania lokalnych władz. Jakie rzeczy się działy - łatwo przypomnieć sobie, oglądając m.in. takie programy jak „Sprawa dla reportera” czy czytając artykuły w ogólnopolskich mediach.

„- Trzeba być zwyrodnialcem, żeby robić coś takiego! Justyna N., dyrektorka Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie, i jej pracownice od lat okradały swoich podopiecznych. Starsi ludzie stracili pieniądze, a nawet działki i mieszkania. Księgowa wystawiała lewe faktury na ubrania i sprzęt, które zamiast do ośrodka trafiały do domów pracowników. Prokuratura zebrała dowody na przekręty warte setki tysięcy złotych. Złodziejki usłyszały wczoraj zarzuty "– pisał w styczniu 2014 „Super Express”.

Złodzieje czuli się tak pewnie, że w zasadzie działali na rympał. Mechanizm opisała obecna starosta sochaczewska Jolanta Gonta, która sprzątała po poprzedniej ekipie. „kilkaset tysięcy musieliśmy - na podstawie orzeczeń sądu pracy - wypłacić pracownikom w ramach zwrotu niewypłaconych  premii. Tu mechanizm oszustw polegał na tym, że pracownik otrzymywał np. 200 zł premii, a potem na liście płac była dopisywana jedynka z przodu i robiło się z tego 1200 zł. Oczywiście ten tysiąc złotych trafiał w ręce przestępców, a my na podstawie wyroków sądu pracy - jako powiat - musieliśmy pracownikom i tak te pieniądze wypłacić.” – mówiła w mediach. Kilkaset tysięcy złotych musiano też wydać na sprzęt, który istniał tylko na fakturach, a który był potrzebny do funkcjonowania DPS-u. Sprawy trwały latami. W jednym z odprysków skazany został Janusz C. Wicestarosta odpowiedział za defraudację środków z unijnego programu „Czas na samodzielność”, w którym pieniądze miały trafiać do wychowanków… domów dziecka, a trafiały pośrednio lub bezpośrednio do bohaterów afery. 

Marcin Podsędek do ostatniej chwili stał przy swym politycznym patronie – nawet wtedy, gdy skala zarzutów zwiększała się dosłownie z dnia na dzień, a akta sprawy spuchły do wielu tysięcy stron. Nie odcinał się od C., obaj kandydowali z tego samego ugrupowania do samorządu – Podsędek miejskiego, C. – powiatowego. W mediach zachowały się jego wypowiedzi w których twierdził, że nie ma się do czego odnosić. W końcu jednak w 2015 roku jego ugrupowanie przegrało wybory, a on sam – jako prawa ręka wicestarosty – zostaje zwolniony. Dzisiaj co prawda tłumaczy się, że nie miał ze sprawą DPS-u nic wspólnego i nie został nawet przesłuchany, ale mało kto w Sochaczewie w takie zapewnienia wierzy. 

Odium sprawy nie sprawia jednak, że ten działacz rzuca politykę. Wręcz przeciwnie. Zaczyna w niej robić większą karierę. Wkrótce po tym, jak jego patroni z Sochaczewa tracą grunt, Podsędek idzie w szeregi Nowoczesnej. Stał się jednym z jej liderów na Mazowszu i kandydatem tej formacji do sejmiku mazowieckiego.

-  Z jednej strony będą mogli państwo wybrać pazernych działaczy dojnej zmiany, a z drugiej strony doświadczonych, doskonale przygotowanych i energicznych kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Z pewnością takim kandydatem jest Marcin Podsędek. Doświadczony samorządowiec, radny kilku kadencji, obecnie doradca pani marszałek Barbary Dolniak. Ja sama współpracuję z Marcinem już od kilku lat w zarządzie regionu Nowoczesnej

– tak mówiła w październiku 2018 roku o Podsędku Kamila Gasiuk-Pihowicz. Nagrali wspólnie filmik, który można do dziś znaleźć na jednym z dwóch profili FB Podsędka (data publikacji 18 października 2018). 


W tym czasie polecany przez Gasiuk-Pihowicz Marcin Podsędek, jako doradca wicemarszałek Sejmu Barbary Dolniak, zarobił w 2017 roku 161 312 złotych. Tak wynika z jego oświadczenia majątkowego, jakie złożył jako radny Rady Miejskiej w Sochaczewie. 17 sierpnia 2018 w tzw. końcowym oświadczeniu (mija kadencja samorządu) Marcin Podsędek pisze, że do tego momentu w 2018 roku zarobił w kancelarii sejmu 95 000 zł. Wtedy jednak nasz bohater awansuje na wyższy poziom. Dostaje się do Sejmiku wojewódzkiego i zostaje nawet jego wiceprzewodniczącym. 

Żerowisko

Człowiek, który twierdzi, że w polityce nie jest dla apanaży i stanowisk od 20 maja 2019 roku jest członkiem zarządu Towarzystwa Budownictwa Społecznego Warszawa Północ, którego 100% właścicielem jest Miasto Stołeczne Warszawa rządzone przez Rafała Trzaskowskiego. W tej spółce Podsędek zarobił już ponad milion złotych. Tak przedstawia się jego „lista płacy”:  Rok 2020 - 265 510 z zł, rok 2021 - 293 871, do tego dieta radnego wynosząca 38 908 zł. Warto zwrócić uwagę na rok 2022, bo tu pojawia się kolejna „fucha”, w kolejnej samorządowej spółce. Od 2 lutego 2022 Podsędek jest członkiem rady nadzorczej  Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łomiankach. Wszystko zbiega się, gdy Podsędek zacieśnia współpracę z Marcinem Kierwińskim. Oczywiście stanowisko jest po linii partyjnej.  Burmistrzem Łomianek w poprzedniej kadencji (2018-2023) była Małgorzata Ewa Żebrowska-Piotrak, kandydatka KO na posła w ostatnich wyborach parlamentarnych z okręgu nr 20. To ciekawy związek przyczynowo skutkowy, bo pani Żebrowska-Piotrak jest absolwentką studiów podyplomowych MBA w… „słynnym” już Collegium Humanum. Absolwentem tej samej szkoły jest Marcin Podsędek. Nie chwali się tym w oficjalnym CV. 

Łatwo znaleźć zdjęcie Podsędka w „todze” absolwenta Collegium Humanum. Towarzystwo w jakim radny KO się znajduje na tym zdjęciu też jest ciekawe. Zdjęcie pochodzi z Instagrama Magdaleny Roguskiej, wiceprzewodniczącej Rady Warszawy ostatniej kadencji, radnej z Białołęki i Pragi-Północ, członkini Platformy Obywatelskiej. Na jej Instagramie można znaleźć wiele ciekawych zdjęć i filmów – wśród nich poparcie od ministra Kierwińskiego. 

Obok szefa sochaczewskiej Platformy na zdjęciu powyżej stoi także m.in. wiceministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, posłanka na sejm oraz wiceprzewodnicząca PO na Mazowszu Aleksandra Gajewska. Jest też radna KO w warszawskiej dzielnicy Białołęka – Kinga Solarek. Co ciekawe na jej Instagramie także znajdziemy filmik z poparciem Marcina Kierwińskiego. Wśród osób, którym gratuluje Magda Roguska jest także Sylwia Lacek – w ostatniej kadencji wiceburmistrzyni warszawskich Bielan, która również należy do „stajni Kierwińskiego”. To jemu w Lacek w pierwszej kolejności podziękowała na swoim FB, gdy okazało się, że w ostatnich wyborach samorządowych, zdobywając 21 895 głosów, weszła do Sejmiku Województwa Mazowieckiego. 

W social mediach widać, że „stajnia Kierwińskiego” trzyma się naprawdę razem. Na FB Lacek znaleźliśmy filmik, w którym Aleksandra Gajewska popiera Lacek w wyborach do sejmiku, filmik dla niej nagrał również minister Kierwiński. Ta dużo zawdzięcza w związku z postępowaniami antymobbingowymi w Urzędzie Bielany. W 2022 roku była to sprawa o której huczała cała dzielnica, a niewiele brakowało, a zmieniła by się koalicja rządząca. 

Wracając do wątku Colegium Humanum i „ludzi Kierwińskiego” to Magda Roguska gratulacje składa też w pokazanym powyżej poście także wiceburmistrzowi dzielnicy Targówek z ramienia KO – Jędrzejowi Kunowskiemu, który mocno wspierał ją w ostatnich wyborach. Na Instragramie Kunowskiego można znaleźć wiele ciekawych zdjęć z politykami PO. Jest też zdjęcie ze „słynnym”, aresztowanym obecnie rektorem Collegium Humanum, prof. Pawłem C, świeżo po odbiorze dyplomu przez działacza KO. 

Podsumowując więc, Marcin Podsędek, polityczny podopieczny Marcina Kierwińskiego w 2022 roku w TBS Warszawa Północ zarobił już 333 387 zł, w ZWiK w Łomiankach 32 663 zł, a jako wiceprzewodniczący sejmiku 64 334 zł. Razem daje to ponad 430 000 zł – tylko w 2022. Za rok 2023 jeszcze nie ma oświadczenia Podsędka na BIP mazovia.pl, ale można znaleźć za pierwsze dwa miesiące 2024 roku. W TBS - 44 000 zł, ZWiK – 7 000 zł, jako radny 9934 zł, co daje średnią miesięczną powyżej 30 000 zł. 

Co warto dodać, firma płacąca Podsędkowi hojne wynagrodzenie w Warszawie bynajmniej nie jest gigantem. Spółka powstała w 2001 roku pod nazwą Towarzystwo Budownictwa Społecznego Bemowo. W kolejnych latach konsolidowała się z innymi towarzystwami działającymi na terenie Warszawy. Ulegała też zmianie nazwa na tę dzisiejszą - TBS Warszawa Północ Sp. z o.o. Ile inwestycji udało jej się zrealizować? Na oficjalnej stronie spółki można znaleźć ich w sumie pięć. Przy ul. Danuty Siedzikówny „Inki” 4 – na 29 mieszkań, przy ul. Korzona na Targówku - 64 mieszkania, ul. Radzymińskiej – 215 mieszkań, Pełczyńskiego – 235 mieszkań oraz przy ul. Strzeleckiej na Pradze Północ – 29 mieszkań. Trwa też budowa przy ul. gen. K.S. Rudnickiego gdzie ma się znaleźć w sumie 178 mieszkań. W sumie spółka zbudowała lub buduje 750 mieszkań. Jej prezes Piotr Jaworski, ostatnio przewodniczący Rady Dzielnicy Białołęka z ramienia Koalicji Obywatelskiej – tylko w 2022 roku zarobił w spółce 365 062 zł. Prezesem został w 2019 roku. Od 2016 roku był członkiem zarządu. Tylko w 2017 roku jego pensja wyniosła 191 085 zł, w 2021 roku zgarnął już 324 698. Jaworski to prominentny działacz PO i KO w Warszawie. Był w swej karierze także burmistrzem Białołęki. W ostatnich wyborach znów został wybrany do rady Dzielnicy Białołęka. 

Przyszłość

Działacz Marcin Podsędek rozkręca się w swojej działalności. Po raz kolejny wystartował do sejmiku mazowieckiego. Nie startował jednak z Sochaczewa, gdzie jest dobrze znany i jest szefem struktur. Dostał jedynkę na liście okręgu obejmującego powiaty pruszkowski, grodziski, warszawski zachodni, nowodworski, legionowski, wołomiński, otwocki, piaseczyński. Nie miał najlepszego wyniku na liście, ale 36 425 głosów dało mu pewny mandat. W kampanii aktywnie wspierali go znów jego polityczni patroni – Kamila Gasiuk-Pihowicz i Marcin Kierwiński. 


Podsędek zadbał też w ostatnich wyborach o swoją żoną Annę, która dostała pierwsze miejsce na liście KO do sochaczewskiego powiatu z okręgu obejmującego miasto. Sochaczew dosłownie zalały wielkopowierzchniowe reklamy wyborcze Anny Podsędek, towarzyszyła im bardzo intensywna, zapewne też droga kampania w lokalnych portalach oraz radio. Wynik? Ponad 1300 głosów i miejsce w Radzie Powiatu. „Na mieście” od razu pojawiły się plotki, że Anna Podsędek będzie kandydatem KO na starostę lub wicestarostę. Na 22 miejsca w Radzie Powiatu KO plus Trzecia Droga (a tak naprawdę to lokalny PSL) zdobyły jednak tylko dziewięć mandatów. Mimo to Podsędek ogłosił w mediach, że jego koalicja ma większość. W tym czasie radni z innych klubów, a są jeszcze tylko dwa – zaczęli odbierać telefony z propozycjami zmiany barw. Za tymi propozycjami szły też hojne obietnice. 

Podobnie było w mieście Sochaczew, w którym kandydat KO Marek Gołkowski zmierzył się II turze z lokalnym działaczem, wspieranym przez PiS Danielem Janiakiem. Takiej kampanii – pełnej hejtu, prób zastraszania, politycznej „korupcji” nie było w Sochaczewie od lat, a może nie było nigdy. 

Ci którzy wspierali Janiaka dostawali propozycje nie do odrzucenia, by przejść na stronę kandydata KO. Poza działaniami zakulisowymi trwały też te jawne – kolejna już konwencja, tym razem z udziałem ministra Siemoniaka, czy wiceministry Lubnauer, z nagranym wsparciem marszałek Kidawy-Błońskiej, ale też działania dużo mniej „subtelne” – jak ulotka, w której w sposób co najmniej złośliwy, by nie powiedzieć kłamliwy, porównywano Gołkowskiego i Janiaka. Ta ulotka trafiła do niemal wszystkich mieszkań w Sochaczewie. 

Wynik? Dość zdecydowane zwycięstwo Janiaka w stosunku 54,76 proc. do 45,24 proc. Dodajmy, że Gołkowskiego przed II turą poparła trójka kandydatów z I tury, którzy razem z przedstawicielem KO mieli ponad 67 proc. głosów. To duża porażka Marcina Podsędka. Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy pamiętają bowiem wciąż bardzo dobrze kim był w lokalnym samorządzie, zanim „uciekł” z miasta do sąsiedniego okręgu i zaczął robić karierę w strukturach Nowoczesnej, a obecnie KO i PO. Wszystko jednak wskazuje na to, że jego pozycja rośnie. Jutro pierwsza sesja sejmiku mazowieckiego. Według ustaleń marszałkiem województwa nadal ma być Adam Struzik. Ma mieć jednak 4 zastępców z Koalicji Obywatelskiej. Jednym z kandydatów jest Marcin Podsędek.  

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Jacek Liziniewicz
Wczytuję ocenę...
Wideo