Agnieszka Holland stawiająca Jarosława Kaczyńskiego jako wzór politycznej charyzmy - brzmi nieprawdopodobnie? A jednak! Taką opinię wyraziła słynąca z braku przychylności dla ekipy rządzącej twórczyni. Co więcej - dostało się Czarzastemu, Zandbergowi i Biedroniowi. Ten ostatni, zdaniem Holland, swoją charyzmę "tanio przehandlował za mandat w Brukseli".
Pod wpisem byłego dziennikarza "Wyborczej" Piotra Pazińskiego, który w ostrych słowach skrytykował "program" opozycji, rozgorzała gorąca dyskusja.
"Wybory za pasem, wygrana PiSu w kieszeni, a Grzegorz Schetyna, bez głowy, bez programu, bez cienia myśli, bez charyzmy i bez jakiejkolwiek wizji przyszłości, zajmuje się wyjmowaniem kandydatów na posłów z drugiej koalicji opozycyjnej, która po latach niepowodzeń ma minimalne, ale jednak szanse na zmianę na scenie politycznej"
- pisze na Facebooku Piotr Paziński, pisarz i publicysta, były dziennikarz "Gazety Wyborczej".
"PO jest nicością. Jest polityczną mezogleją bez właściwości, przegotowanym, wstrętnym krupnikiem, kotletem pożarskim odgrzanym w śmierdzącej mikrofalówce. Jest tak powabna jak zimne frytki nasiąknięte starym olejem silnikowym z zepsutej motorówki"
- dodaje publicysta (cały post można przeczytać poniżej):
"Może po prostu Polacy politycy, poza Kaczyńskim, pozbawieni są tej słynnej charyzmy? I lubią nastrój peerelowskich spelunek?"
- pyta Holland pod wpisem dziennikarza.
"Życzę powodzenia nowej lewicowej koalicji, wydaje się być ostatnia szansa na głosowanie bez zbytniego obrzydzenia, ale nie wmówicie mi, ze Czarzasty ma charyzmę, zaś Zandberg o swojej dawno zapomniał a Biedron swoją tanio przehandlował za mandat w Brukseli.... może naprawdę musimy czekać na jakiegoś nowego Mesjasza? Który przyjdzie budować na zgliszczach?".