Buk, modrzewie, klony czy jesiony - między innymi nasadzenia tych gatunków znajdą się wkrótce na Placu Centralnym w Warszawie. Zarząd Dróg Miejskich szczegółowo opisał proces pozyskiwania drzew. A, że mowa o stolicy, to i drzewa nie mogą być w kij dmuchał. Urzędnicy prezydenta Rafała Trzaskowskiego udali się po nie aż do… Niemiec.
„Jesień to doskonały czas na sadzenie nowych drzew. Już w tym roku posadzimy na placu Centralnym połowę z ponad stu drzew przewidzianych w projekcie. To starannie dobrane egzemplarze z aż ośmiu różnych gatunków, które już niedługo ozdobią powstający plac” - zapowiedział w komunikacie ZDM.
Jak czytamy, postawiono na „30-letni buk – imponujący okaz z rozłożystą koroną, który zapewni cień w upalne dni”. Ponadto zakupiono kilkunastoletnie, 11-metrowe modrzewie europejskie, wyjątkowe drzewa iglaste, które jesienią zrzucają igły, nabierając wcześniej pięknego, złocistego koloru”. Oprócz tego zakupiono klony, jesiony, miłorzęby czy magnolie.
Po „sadzonki” wybrano się do szkółki… w Brandenburgii. Dlaczego nie postawiono na polskie szkółki? ZDM przekonuje: „Dobór gatunku, wysokości i obwodu pnia nie jest przypadkowy – podczas prac dokładamy starań, aby każde drzewo miało optymalne warunki do wzrostu, niezależnie od miejsca posadzenia. Zależy nam również na szybkim uzyskaniu pożądanego efektu, dlatego do Warszawy trafiają drzewa o wysokich parametrach szkółkarskich”.
Urzędnicy tłumaczą, że „w Polsce brakuje takich drzew”. „Tylko nieliczni szkółkarze w naszym kraju sprzedają tak wiele dużych okazów, które są niezbędne do zrealizowania naszych inwestycji. Powód? Potrzeba lat zanim drzewo zostanie sprzedane. Dlatego platany, które w 2022 roku sadziliśmy na rondzie Dmowskiego, pochodzą ze szkółek w Czechach. Gdy zazielenialiśmy „obwodnicę” Gocławia, sprowadziliśmy tam 85 jesionów pensylwańskich z Holandii, pozostałe gatunki - lipy, grusze, topole i wiśnie – przyjechały do nas z polskich szkółek. Dorodne klony polne, które stanęły na pl. Pięciu Rogów, także pochodzą z Holandii” - czytamy dalej.
Stawianie na zagraniczne szkółki, kosztem polskich, nie przypadło do gustu komentującym. Zdaje się, że nie przemówiły do nich argumenty ZDM-u.