Będę pana premiera bardzo mocno wspierał. I pan premier i ja, zdaje się, należymy do tej kategorii, którą czasem w polityce określa się mianem walczaków, czyli osób, które walczą, które nie siedzą, tylko idą do przodu i walczą. Więc będziemy walczyć - ogłosił marszałek Sejmu Szymon Hołownia, odnosząc się do wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat wprowadzania "walczącej demokracji".
Podczas wtorkowej konferencji „Drogi wyjścia z kryzysu konstytucyjnego” zorganizowanej w Senacie, premier Donald Tusk zaskoczył opinię publiczną terminem „demokracja walcząca”. Z jego wypowiedzi wynikało, że zamierza sięgać po działania niezgodne z prawem.
O słowa premiera zapytany został na środowej konferencji prasowej marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 oznajmił, że nie do końca zrozumiał, o co chodziło szefowi Platformy Obywatelskiej.
"Natomiast dzisiaj, roboczo zakładam, że miał na myśli walkę o przywracanie w Polsce praworządności, to, że my musimy naprawdę dzisiaj, od rana do wieczora pracować, żeby to wszystko jechało w dobrym kierunku"
Ogłosił, że "nie wierzy w to", aby Tuskowi chodziło o "konflikt wewnętrzny". - Nie miał na myśli żadnej wojny domowej, jakiejś walki, jednej frakcji z drugą, bo my dzisiaj potrzebujemy współpracy, wiem że to straszne słowo, ale naprawdę czasami lekarstwa nie są przyjemne w wyglądzie, jedności potrzebujemy, nie jednolitości, tego żebyśmy się dogadywali co do spraw, kiedy ktoś inny chce nam zaszkodzić - oznajmił.
Hołownia zapowiedział jednak, że premier może na niego liczyć, bo też jest "walczakiem".
"Rozumiem, że to deklaracja mocnej, twardej walki politycznej. W tym będę pana premiera bardzo mocno wspierał. I pan premier i ja, zdaje się, należymy do tej kategorii, którą czasem w polityce określa się mianem walczaków, czyli osób, które walczą, które nie siedzą, tylko idą do przodu i walczą. Więc będziemy walczyć"