We wtorek wiceministrowie sprawiedliwości Maria Ejchart i Dariusz Mazur zwołali konferencję prasową, na której odpowiadali na pytania związane z Ryszardem Cybą. Dzień wcześniej Telewizja Republika ujawniła, że morderca działacza PiS został wypuszczony z więzienia. Od przedstawicieli resortu dowiedzieliśmy się, że Cyba Zakład Karny opuścił 18 marca.
Został wówczas przewieziony do Domu Pomocy Społecznej lub schroniska dla bezdomnych (na konferencji podawano obie wersje!), gdzie drugiego dnia "zachowywał się agresywnie". Republika podaje natomiast, że jego "zachowanie" było wprost atakiem szpadlem na innego pensjonariusza. Po tym Cyba został przewieziony do szpitala psychiatrycznego.
Na konferencję wiceministrów przyszedł również poseł PiS Paweł Jabłoński. Wyjaśnił, że wcześniej w resorcie pojawił się z kontrolą poselską, ale usłyszał, że "trwa narada". Swoje pytania zadał więc po przedstawicielach mediów.
Jabłoński wielokrotnie zwrócił uwagę, że niebezpieczny morderca trafił do miejsca, gdzie stwarzał zagrożenie dla osób postronnych. Za każdym razem Ejchart i Mazur odpowiadali mu, że w tej sprawię decyzję podjął sąd z uwagi na stan zdrowia osadzonego, a Służba Więzienna musiała się do niej dostosować. Gdy poseł PiS zwrócił uwagę, że minister sprawiedliwości to także prokurator generalny, a poza tym resort nadzoruje sądownictwo Mazur zaczął bronić się Europejską Konwencją Praw Człowieka, nieznaniem akt sprawy i "państwem prawa". - Tak jest w cywilizowanym świecie - stwierdził.
"Państwo umywacie ręce od tego [...] W sytuacji, w której urzędniczka ma zakładane kajdanki na nogi, a morderca jest wypuszczany z więzienia, a państwo umywacie od tego ręce i mówicie, że to sąd podjął decyzję. A jaka jest rola prokuratury? Minister, prokurator generalny... przecież wy to wszystko nadzorujecie! Zachowujecie się tak, jakby to was w ogóle nie interesowało"
– mówił Jabłoński.
I dodał: "Dzisiaj jest sytuacja, że morderca jest na wolności - bo to jest cytat z rzecznik Służby Więziennej: "na chwilę obecną ten człowiek, jest człowiekiem wolnym" - mam wrażenie, że to nie jest sytuacja właściwa, gdzie morderca jest człowiekiem wolnym, a osoby z zarzutami o przestępstwa urzędnicze mają zakładane na nogi, jakby były groźnymi gangsterami".
Mazur odpowiedział mu, że "nie było minuty, aby ten pan poruszał się samodzielnie poruszałby się po jakiejkolwiek ulicy, stwarzając zagrożenie dla jakiejkolwiek postronnej, nieprzygotowanej osoby".
Jabłoński odparł wtedy wprost: "Tylko w ośrodku zaatakował inną osobę..."