Donald Tusk odgradza się od społeczeństwa? Brama, jaką zamontowano w willi KPRM przy Parkowej w Warszawie, przypomina wjazd do... zakładu karnego. Jest nawet drut kolczasty. Telewizja Republika pytała mieszkańców, co o tym sądzą.
W Warszawie, przy wjeździe do rządowej willi przy Parkowej, w której premier Donald Tusk ma często przebywać, zamontowano ponad dwumetrową czarną bramę z drutem kolczastym na jej szczycie. "Fakt" podaje, że ta instalacja miała kosztować niemal 400 tys. zł.
"Instalacja penitencjarna" - w taki sposób przechodnie mają komentować bramę, która - delikatnie mówiąc - nie grzeszy estetyką, a przypomina wjazd do zakładu karnego.
- Te opinie są zbieżne. Kilkanaście osób potwierdziło to, że bardzo mroczne skojarzenia mają z tym, co znajduje się za moimi plecami - stwierdził Michał Gwardyński, reporter Telewizji Republika, który pytał przechodniów w Warszawie o zamontowaną przed willą KPRM bramę.
"Mamy tak naprawdę tylko tabliczkę z numerem ulicy i nic więcej się w tej bramie nie znajduje. Najważniejsze, co przeszkadzało osobom decyzyjnym, które chciały odgrodzić się od Polaków?" - pytał Gwardyński. Co ciekawe, willa była nazywana przez Jacka Protasiewicza "Miami", a były polityk PO mówił o zakrapianych imprezach w budynku, który znajduje się teraz za bramą z drutem kolczastym.