Jego [Donalda Tuska-red.] związki z systemem komunistycznym, z tym całym aparatem funkcjonariuszy, którzy obsługiwali ten system są bardzo bliskie, serdeczne i nawet - wyobrażam sobie - wzajemnie zależne. To znaczy, że nie tylko Tusk musi realizować ich potrzeby i pragnienia, ale również musi to robić, ponieważ oni mają dużą wiedzę – stwierdził w rozmowie z Niezalezna.pl były działacz antykomunistycznej opozycji w okresie PRL Krzysztof Wyszkowski, komentując plany przywracania przywilejów komunistycznym siepaczom.
Przywrócenie resortowych emerytur byłym funkcjonariuszom organów represji PRL było jedną z przedwyborczych obietnic Koalicji Obywatelskiej, która znalazła się także w umowie koalicyjnej rządowej większości parlamentarnej. Dotychczas decyzje o wypłacie świadczeń w pełnej wysokości, mimo obowiązującej w Polsce ustawy dezubekizacyjnej, podejmowały (i podejmują nadal) sądy na indywidualny wniosek osoby zainteresowanej, a obecne kierownictwo ministerstwa spraw wewnętrznych się od tych decyzji nie odwołuje, co czyni je prawomocnymi.
W maju ówczesny szef resortu Marcin Kierwiński określił obowiązującą w tym zakresie ustawę „niesprawiedliwą” i wskazał, że należy ją zastąpić nową, która – jak stwierdził – już „jest w resorcie”. Przyznał jednocześnie, że „prezydent ją zawetuje”, więc zasugerował, aby objęci ustawą dezubekizacyjną funkcjonariusze cierpliwie poczekali do zmiany na stanowisku głowy państwa. - Zrobiono maksa i mam nadzieję, że to będzie kontynuowane przez pana ministra Siemoniaka. Będzie nowy prezydent, to zmienimy tę niesprawiedliwą ustawę – mówił w Radiu Plus Kierwiński.
Po 8 miesiącach nowego rządu już wiemy, że pieniędzy nie ma na:
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) July 18, 2024
❌obniżkę podatków;
❌dopłaty i mrożenie cen energii;
❌wsparcie spłat kredytów polskich rodzin;
❌godną waloryzację rent i emerytur.
A na co są pieniądze?
✅Na wypłaty dla byłych SBków!
Do portfeli byłych… pic.twitter.com/49jk3LtGPc
Zdaniem działacza opozycji antykomunistycznej Krzysztofa Wyszkowskiego, „żywym obrazem tendencji, którą realizują obecne władze jest parokrotne wystąpienie Tuska razem z Wałęsą”. - Obaj ci ludzie współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. Wiemy dzisiaj, że Wałęsa za pieniądze, Tusk być może politycznie, ale później, po 1990 roku był obsypywany górą pieniędzy na tworzenie dywersyjnej partii politycznej – przypomniał rozmówca Niezalezna.pl.
- Jego [Donalda Tuska-red.] związki z systemem komunistycznym, z tym całym aparatem funkcjonariuszy, którzy obsługiwali ten system są bardzo bliskie, serdeczne i nawet - wyobrażam sobie - wzajemnie zależne. To znaczy, że nie tylko Tusk musi realizować ich potrzeby i pragnienia, ale również musi to robić, ponieważ oni mają dużą wiedzę
- ocenił.
Przyznał, że „dziwi się” (bo, jak stwierdził, zna „pewne nazwiska funkcjonariuszy, którzy się z nim stykali”), że do dzisiaj „jest to taką tajemnicą”. - Byłem przekonany, że minister Mariusz Kamiński rok, dwa czy trzy lata temu, kiedy te informacje po części publicznie ujawniałem, będzie drążył tę kwestię – zaznaczył Wyszkowski.
Jak przekonywał, „finansowe związki byłego i obecnego premiera z tajnymi służbami SB, które przecież były delegaturą KGB, to jest ścisły związek współpracy z naszym fundamentalnym przeciwnikiem, jest zagrożeniem dla naszego państwa”. – I z tego punktu oddanie śledztwa smoleńskiego od razu Putinowi itd. jawi się jako oczywistość, coś, co nie wymaga już komentarza – dodał.
- Czy Tusk tutaj robi prezent temu aparatowi przemocy systemu antypolskiego czy musi to robić, to już jest kwestia drugorzędna, ale niewątpliwie jest to wynik bliskich związków interesów premiera i zapewne wielu ludzi z jego środowiska. Nie mówiąc już o tym, że to zjawisko ma poparcie w bardzo znaczących środowiskach życia publicznego w Polsce, w rodzaju np. Adama Michnika, który zaprzyjaźnił się przecież z byłym szefem komunistycznych służb specjalnych Czesławem Kiszczakiem, który dał mu dostęp do dokumentów Służby Bezpieczeństwa w czasach, gdy jeszcze rządził, będąc szefem MSW
- tłumaczył rozmówca Niezalezna.pl.
Zdaniem Krzysztofa Wyszkowskiego, Tusk przywracając przywileje byłym esbekom „działa w koalicji z takimi środowiskami, jak środowisko Michnika czy w ogóle >>Gazety Wyborczej<<, ale i w ogóle z pewną formacją w Polsce”. - Trzeba pamiętać, że szeregi esbeków czy w ogóle tej całej agentury sowieckiej, która trzymała Polskę przez tyle lat w kleszczach, można liczyć w milionach ludzi. Trzeba też powiedzieć, że również agenci, z których większość pracowała dobrowolnie i korzystała z tego, robili na tym kariery – dodał.
- Do dzisiaj w tuskowej elicie władzy jest wielu ludzi, którzy robili kariery wysługując się SB i KGB. Ponieważ to są milionowe kręgi, to jest potężna siła w sensie wyborczym, to są miliony głosów, żelazny elektorat Donalda Tuska. Z początku byłem zdziwiony, że Tusk przywołuje (zresztą wbrew większości swoich zwolenników) tego skompromitowanego Wałęsę, płatnego agenta Bolka, ale szybko zrozumiałem, że rzecz polega na tym, że to jest ta sama formacja, ci sami ludzie, te same interesy
- podsumował Krzysztof Wyszkowski.