Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Propagandowe filmiki pokazują płonącą Polskę

"Rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy i dezinformacji w dzisiejszej sytuacji to działanie na szkodę państwa polskiego" - podkreślił w czwartek premier Donald Tusk. Głupota, a tym bardziej polityczne poglądy, nie powinny być traktowane jako okoliczność łagodząca - stwierdził. W internecie pojawiły się dezinformujące wpisy i filmiki, na których widać np. "płonące domy w polskich miastach", a lektorzy lub napisy przekonują o rozpoczęciu wojny w Polsce.

W nocy z wtorku na środę, w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne. Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów; w przypadku tych mogących stanowić zagrożenie zdecydowano o neutralizacji. Wojsko i służby poszukują szczątków maszyn. Zgodnie z ostatnimi danymi MSWiA, znaleziono dotychczas pozostałości 16 dronów.

„Rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy i dezinformacji w dzisiejszej sytuacji to działanie na szkodę państwa polskiego, wymierzone wprost w bezpieczeństwo Ojczyzny i obywateli. Głupota, a tym bardziej polityczne poglądy, nie powinny być traktowane jako okoliczność łagodząca” - napisał w czwartek rano na platformie X premier Donald Tusk.

Reklama

Apelujemy o rozważne podejście do wszelkich informacji pojawiających się w Internecie. Sprawdź ich źródło. Korzystaj z wiarygodnych portali. Nie powielaj komentarzy osób postronnych ani treści pochodzących z fałszywych kont. Nie daj się wciągnąć w dyskusje dotyczące bezpieczeństwa państwa – zaufaj tym, którzy go strzegą

- podkreśla SGWP.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński informował, że uaktywniły się portale społecznościowe, które mają na celu siać strach, niepokój i zamęt.

Jak wskazywał „jedne twierdzą, że nastąpiła już wojna, że Rosja napadła na Polskę, inne twierdzą i pokazują filmiki czy zdjęcia, gdzie polskie miasta zostały zaatakowane, gdzie w polskich miastach płoną drony, które tutaj spadły”.

Nie wierzmy w te bzdury, nie wierzmy w te fejki, w te kłamstwa, które media rosyjskie, białoruskie czy nawet w tym momencie ukraińskie wypuszczają takie fejkowe informacje

- zaapelował Dobrzyński.

Jak podkreślał, jedyne prawdziwe informacje są te, które pochodzą z oficjalnych źródeł polskich służb, polskiego rządu czy polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Resort cyfryzacji podkreśla, że każdy powinien zachować szczególną ostrożność w związku z informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej – szczególnie w mediach społecznościowych.

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama