Trwający konflikt polityczny między władzami Teksasu i 25 wspierających go innych republikańskich stanów a administracją prezydenta Joego Bidena ma swoje źródło w całkowitej porażce obecnego prezydenta USA na polu polityki migracyjnej. Dzisiaj w Ameryce liczba nielegalnych imigrantów przekracza 11 milionów osób! Obecnie sądy uginają się pod naporem nierozstrzygniętych spraw imigracyjnych. Mowa tutaj o 3 milionach takich spraw. Amerykanie są coraz bardziej przejęci nieporadnością Bidena, który absolutnie nie radzi sobie z napływem nielegalnych imigrantów – wskazuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista. Ekspert komentuje przyczyny kryzysu migracyjnego w Stanach Zjednoczonych.
Jak informowaliśmy na Niezalezna.pl, gubernator Teksasu Greg Abbott ustawił na brzegu rzeki Rio Grande drut żyletkowy i wysłał tam żołnierzy Gwardii Narodowej, blokując dostęp do granicy funkcjonariuszom federalnych służb CBP. Mimo że Sąd Najwyższy USA zezwolił CBP na usunięcie drutu, teksańskie władze w efekcie zignorowały tę decyzję, a ich działania poparli niemal wszyscy republikańscy gubernatorzy oraz czołowi politycy partii.
Wczoraj komisja ds. bezpieczeństwa krajowego Izby Reprezentantów zagłosowała za przyjęciem artykułów impeachmentu przeciwko Alejandro Mayorkasowi, szefowi resortu bezpieczeństwa krajowego (DHS), oskarżanego przez Republikanów o spowodowanie kryzysu migracyjnego na południowej granicy.
Trwający obecnie konflikt polityczny pomiędzy władzami Teksasu i 25 wspierających go innych republikańskich stanów, a administracją federalną Joe Bidena, ma swoje źródło w całkowitej porażce obecnego prezydenta USA na polu polityki migracyjnej. Liczby nielegalnych przekroczeń amerykańsko-meksykańskiej granicy, za które odpowiada nie kto inny jak Biden są absolutnie rekordowe i bezprecedensowe w najnowszej historii USA. Mowa bowiem o milionach nielegalnych imigrantów, którzy zostali złapani na próbach przekroczenia amerykańskiej granicy. Co więcej, wielu z nich udało się ostatecznie przeniknąć w głąb Stanów Zjednoczonych.
To skutek konkretnych decyzji Bidena, który całkowicie zerwał z polityką imigracyjną swojego poprzednika - Donalda Trumpa. Przede wszystkim poprzez trzy kluczowe, a zdaniem republikanów absolutnie zgubne decyzje na płaszczyźnie polityki migracyjnej. Pierwszą z nich było zaprzestanie sztandarowego projektu prezydentury Trumpa, czyli budowy muru na granicy z Meksykiem. Kolejna kwestia to przywrócenie polityki "złap i wypuść" polegającej na tym, że nielegalni imigranci lub osoby wnioskujące o azyl, po złapaniu przez Straż Graniczną są następnie puszczani wolno. Władza federalna oczekuje co prawda, że stawią się oni na rozprawie w sądzie imigracyjnym, jednak ogromna część z nich po prostu czmycha w głąb kraju i tyle ich widzieli. Dzisiaj w Ameryce liczba nielegalnych imigrantów przekracza 11 milionów! Ostatnią z tych trzech kluczowych, acz zgubnych, decyzji Joego Bidena było zerwanie z wprowadzoną przez Donalda Trumpa zasadą "pozostań w Meksyku". Chodziło o to, by osoby wnioskujące o azyl w USA do czasu rozpatrzenia ich spraw przebywały na terenie Meksyku. Dzięki temu w przypadku decyzji odmownej sprawa byłaby jasna a imigrant poza Ameryką.
Obecnie amerykańskie sądy uginają się pod naporem nierozstrzygniętych spraw imigracyjnych i mowa tutaj o 3 milionach takich spraw! Amerykanie są coraz bardziej przejęci nieporadnością Bidena, który absolutnie nie radzi sobie z napływem nielegalnych imigrantów. Połowa Amerykanów popiera budowę muru na granicy Stanów Zjednoczonych z Meksykiem, a 35 proc. postrzega kryzys migracyjny za problem numer 1 dla Ameryki. Jednocześnie zaledwie 27 proc. Amerykanów popiera politykę migracyjną Bidena. To katastrofa dla jego kampanii.
Jeżeli obecna dynamika tego kryzysu się utrzyma, Joe Biden będzie z każdym dniem gubił kolejne cenne punkty polityczne, tracąc poparcie amerykańskiego elektoratu na rzecz Donalda Trumpa, który już teraz wyraźnie zyskuje na kanwie kryzysu migracyjnego i cieszy się zauważalną przewagą nad Bidenem.