"To było działanie polegające na zabezpieczeniu osobistego bezpieczeństwa Donalda Tuska i jego towarzyszy" - oceniła w czwartek w Telewizji Republika posłanka PiS Joanna Lichocka, pytana o odwołanie przez Sejm członków komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów.
Sejm odwołał w środę wieczorem w głosowaniu ośmiu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022: Sławomira Cenckiewicza, Andrzeja Zybertowicza, Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, Łukasza Cięgoturę, Marka Szymaniaka, Arkadiusza Puławskiego, Andrzeja Kowalskiego i Michała Wojnowskiego.
Lichocka oceniła, że "to było działanie, które polegało na zabezpieczeniu osobistego bezpieczeństwa pana Tuska i jego towarzyszy".
Komisja ma nie ujawnić opinii publicznej, taki jest cel jej likwidacji, związków i relacji Donalda Tuska i innych polityków Platformy Obywatelskiej, szefów służb ówczesnych z Rosją, z Władimirem Putinem i z rosyjskimi służbami specjalnymi. Raport, który opublikowała komisja badająca wpływy rosyjskie pokazuje ścisłą współpracę służby kontrwywiadu wojskowego z rosyjską FSB
Lichocka oceniła, że "istnienie komisji badającej wpływy rosyjskie jest bardzo niebezpieczne dla PO". "Dlatego wydaje mi się, że ta komisja nie będzie istniała, że PO w tej chwili odwołała wszystkich jej członków, a potem po jakimś czasie ją po prostu zlikwiduje" - dodała.
Ktoś napisał, że te wczorajsze sceny przypominają mu obalanie rządu Jana Olszewskiego 4 czerwca 1992 r. Ta sama koalicja pana Tuska, przedstawicieli PSL-u, Lewicy odwołała członków komisji badających wpływy rosyjskie w Polsce, wtedy w 1992 r. obalili rząd Jana Olszewskiego (...) To był wczoraj bardzo przygnębiający spektakl, kiedy po kolei każdego z członków komisji ta sama większość odwoływała, de facto likwidując tę komisję