Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska nie dowierzała w to, co opowiadał poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. Dyskusja o rzekomej możliwości odwołania prezydenta RP w referendum zaszła za daleko, więc Żukowska szybko ją ucięła: - Ktoś tu chyba nie czyta ustawy - powiedziała Kropiwnickiemu.
Były prezydent Lech Wałęsa zaproponował, by obecnego prezydenta Andrzeja Dudę... odwołać w drodze referendum. Choć słowa Wałęsy od lat traktuje się z przymrużeniem oka, to jednak tym razem znalazł się ktoś, kto poparł tę inicjatywę. Marek Chmaj stwierdził: - Ja osobiście uważam, że istnieje procedura odwołania prezydenta przed upływem kadencji.
Co na to politycy? Okazuje się, że nawet w potencjalnej koalicji rządzącej zdania są mocno podzielone. Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej... przyklasnął pomysłowi Chmaja.
- Jeżeli byłby to tryb referendalny, może powiązany ze zmianą konstytucji, jest to absolutnie ustrojowo możliwe (...) Jeżeli naród się wypowie bezpośrednio w referendum w tej sprawie, to jest to absolutnie dopuszczalne - stwierdził.
Z kolei Anna Maria Żukowska z Lewicy nie dowierzała w to, co słyszy. - Ktoś tu chyba nie czyta ustawy o referendum ogólnokrajowym - skomentowała z przekąsem w stronę Kropiwnickiego.
Referendum samo w sobie nie tworzy prawa, w referendum można tylko wypowiedzieć się w jakiś sposób, to ustawodawca powinien wziąć pod uwagę, jeżeli referendum jest wiążące, w przyjmowaniu ustawy. Ustawą chcielibyśmy odwołać prezydenta? Nie ma takiego trybu, to pomysł tak absurdalny, że aż trudno mi się wypowiedzieć
OMG 🫣 Żukowska zaorała Kropiwnickiego razem z jego opinią odnośnie odwolania prezydenta dzięki referendum pic.twitter.com/U1s2HhDJ5x
— AnkaPolska 🇵🇱 #BabiesLivesMatter (@AnkaPolska) November 19, 2023