Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic podczas obrad komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych zadała tak kuriozalne pytanie, że prezes PiS Jarosław Kaczyński mógł być zdziwiony. "Proszę nie zadawać niepoważnych pytań" - odparł lider opozycji.
Dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński zeznaje przed sejmową komisją ds. wyborów korespondencyjnych. Posłowie kolejno zadają pytania. Do głosu doszła posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, która zrobiła wszystko, by to o niej mówiło się sporo po dzisiejszych obradach komisji śledczej.
- Szanując pana dyskomfort w związku ze zwyczajowym określeniem "świadek", czy zwracać się do pana zgodnie z zapisem ustawy o komisji śledczej "osobo wezwana"? - zapytała.
Kaczyński był zdumiony zachowaniem posłanki Lewicy.
Bardzo bym panią prosił, żeby jednak pani stosowała te zasady, które obowiązują w Sejmie i w Polsce między dorosłymi ludźmi (...) Jest pani ode mnie dużo młodsza, to trzeba brać pod uwagę.
- Ja usiłuję być grzeczna! - powiedziała Kucharska-Dziedzic.
Ale to nie wszystko, czym "zabłysnęła" posłanka. W pewnym momencie zadała kuriozalne pytanie.
- Czy pan Bielan jako rzecznik sztabu pana prezydenta Dudy chciał ponad wszystko, żeby pan Duda wygrał wybory? - zapytała, po czym na sali rozległ się śmiech. "Proszę nie zadawać niepoważnych pytań"- skwitował Kaczyński.