"Tworzenie komisji śledczej w sprawie Pegasusa zrodzi niepotrzebne wątpliwości" - mówił dziś na antenie radiowej Trójki wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Chodzi o wniosek w tej sprawie, który zapowiedział Paweł Kukiz. Zdaniem Kalety, nie ma żadnych faktów, które uzasadniałyby ten pomysł.
Lider Kukiz'15. Paweł Kukiz oświadczył, że ma gotowy wniosek ws. powołania komisji śledczej w sprawie podsłuchów. Zgodnie z projektem uchwały, który zamierza złożyć Kukiz, prace komisji obejmowałyby czas od 5 listopada 2007 do 31 grudnia 2021 roku, a więc zarówno rządy Prawa i Sprawiedliwości, jak i dwie kadencje rządu Platformy Obywatelskiej i PSL-u. Lider Kukiz '15 zapowiedział, że do podpisu pod wnioskiem będzie zachęcał polityków różnych partii.
O podpis pod dokumentem zapytany został wiceszef ministerstwa sprawiedliwości Sebastian Kaleta na antenie radiowej Trójki. Jego zdaniem, "w świetle tego, o czym dyskutuje się w ostatnich dniach, nie ma potrzeby powoływać takiej Komisji".
"Nie ma żadnych faktów, które by wskazywały, że politycy opozycji w Polsce byli w jakikolwiek sposób inwigilowani, a tworzenie takiej Komisji, już rodzi pewną wątpliwość, że tak jest"
- mówił wiceminister.
Jak podkreślił Sebastian Kaleta, każdą czynność służb w zakresie inwigilacji musi poprzeć sąd, a wszystkie ich działania w Polsce przebiegają zgodnie z prawem. Przed powołaniem Komisji należałoby zakończyć postępowania, które są obecnie prowadzone.
Do kwestii komisji śledczej odniósł się także wicepremier Jarosław Kaczyński.
Nie ma ku temu żadnych powodów, żadnych przyczyn. Nie ma tu nic, żadnego faktu, poza histerią opozycji. Nie ma żadnej sprawy Pegasusa, nie było żadnej inwigilacji.
- mówił.