– Chodzi o to, żeby wielkie firmy jak np. Google, Facebook, Amazon, odpowiednio wynagradzały twórców za te treści, dzięki którym zarabiają i stały się tak wielkimi potęgami gospodarczymi – wyjaśnił w rozmowie z Niezalezna.pl wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS).
Parlament Europejski odrzucił stanowisko komisji prawnej PE ws. reformy prawa autorskiego. Nowa dyrektywa miałaby zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie.
O to, jakie losy czekają teraz tę dyrektywę, zapytaliśmy wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Zdzisława Krasnodębskiego (PiS).
W tej chwili było to głosowanie nad mandatem czy komisja – w tym przypadku komisja prawna – mogła rozpocząć negocjacje z Radą UE na temat tej dyrektywy. Odrzucenie oznacza, że sprawa pojawi się na sesji plenarnej oraz, że sama komisja nie ma już prawa do prowadzenia negocjacji, czyli stanowisko komisji nie jest ostatecznym stanowiskiem PE -- powiedział.
Prof. Krasnodębski wskazał, że "będzie to nowe otwarcie na wniesienie zmian, poprawek do stanowiska PE".
Efekt końcowy ustali się w negocjacjach między komisją, Radą, a Parlamentem. Gdyby dzisiaj to przeszło, oznaczałoby, że to, co zostało ustalone w komisji, byłoby stanowiskiem PE i wyjściem do negocjacji z Radą. To, że PE dziś to odrzucił, jest dużą porażką posła sprawozdawcy z Niemiec. Teraz zacznie się bardzo intensywna debata i jesienią wrócimy do tego tematu, co oznacza, że teraz będzie intensywna praca nad zmianą tego stanowiska, a następnie odbędzie się głosowanie w PE i wtedy dopiero nastąpi okres negocjacji z Radą – wyjaśnił.
Przepisy wywołują wiele kontrowersji, a w przestrzeni publicznej pojawiło się określenie "ACTA 2".
Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. Uważam, że oczywiście projekt przyjęty przez komisję prawną był niedobry. Odrzucamy dwa punkty, na które nie należy się godzić – to jest tzw. linkowanie, prawa pokrewne oraz sprawa TDM – elektronicznej eksploracji tekstów i danych – w tym wypadku chcieliśmy znacznie bardziej liberalnych, utrzymujących otwartość internetu rozwiązań. Stanowisko dotyczące najbardziej kontrowersyjnego art. 13 też nas nie zadowalało – powiedział wiceprzewodniczący PE.
Nasz rozmówca wyjaśnił, że nie chodzi tu o "ACTA 2" i należy to uświadomić polskiej opinii publicznej – interes twórców i ich prawa są bardzo ważną sprawą.
Chcemy chronić polską kulturę, chcemy, żeby polscy twórcy byli odpowiednio wynagradzani oraz, żeby polska kultura się rozwijała. W związku z tym nie możemy dopuścić do sytuacji, w której wytwory polskiego przemysłu kreatywnego nie będą odpowiednio opłacane. Problem polega na tym jak to zrobić i jak pogodzić te dwie kwestie – otwartość internetu dla wszystkich użytkowników z ochroną praw autorskich – to pewna kwadratura koła – wskazał.
Prof. Krasnodębski zaznaczył, że "to, co zostało przedstawione przez komisję prawną nas nie satysfakcjonowało, bo zbytnio ograniczało otwartość internetu i dlatego byliśmy przeciwko temu, a sprawa zagwarantowania praw autorskich jest bardzo istotna i należy wyczulać na to Polaków".
W żadnym wypadku nie chodzi o to, żeby zostało wymierzone to w użytkowników, nie chodzi o cenzurę, chodzi o to, żeby wielkie firmy jak np. Google, Facebook, Amazon, odpowiednio wynagradzały twórców za te treści, dzięki którym te firmy zarabiają i stały się tak wielkimi potęgami gospodarczymi – powiedział.
Ostatnio byliśmy pod naciskiem – dostawaliśmy maile – zarówno zaniepokojonych użytkowników, ale też twórców – o nich też musimy pamiętać, bo to oni wytwarzają treści, do których chcemy mieć dostęp również w internecie, ale żeby mogli wytwarzać te treści, muszą być odpowiednio wynagradzani – zakończył rozmówca Niezalezna.pl.