Rafał Trzaskowski właśnie zreprywatyzował kamienicę na Kazimierzowskiej. Szkopuł w tym, że powstała w 1952 r. Nie można zreprywatyzować czegoś, co nie istniało w momencie nacjonalizacji - poinformował w mediach społecznościowych aktywista Jan Śpiewak.
Śpiewak stwierdził, że miasto oddało kamienicę wartą dziesiątki milionów wraz z lokatorami "na podstawie totalnej lipy".
W rozmowie z mediami aktywista przekazał, że tydzień temu mieszkańcy kamienicy przy ulicy Kazimierzowskiej 72 dostali od stołecznego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami pismo informujące, że nie będą już płacić czynszu miastu tylko nowemu właścicielowi.
.@trzaskowski_ właśnie zreprywatyzował kamienicę na Kazimierzowskiej. Szkopuł w tym, że powstała w 1952r. Nie można zreprywatyzować czegoś co nie istniało w momencie nacjonalizacji XD Miasto oddało kamienicę wartą dziesiątki milionów wraz z lokatorami na podstawie totalnej lipy. pic.twitter.com/LRRyIz6BS9
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) September 25, 2023
Jak wyjaśnił, miasto powołało się na decyzję sądu z 2015 roku.
Jestem zszokowany, że można sześć lat po wybuchu afery reprywatyzacyjnej, przekazywać w prywatne ręce nieruchomość, w której mieszkają lokatorzy komunalni. Ale tym bardziej jestem zszokowany, że budynek w momencie nacjonalizacji tej nieruchomości, nie istniał, bo został wybudowany po wojnie. A więc - co dokładnie reprywatyzowano i na jakiej podstawie
Podkreślił, że właściciele nie zostali uznani za stronę przez ratusz w postępowaniu reprywatyzacyjnym, co już jest podstawą do unieważnienia decyzji. Przekazał, że ratusz w piśmie zawarł informację, że o sprawie poinformował rok temu Komisję Weryfikacyjną.
Aktywista przytoczył opublikowane na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego wspomnienia kobiety, która przed wojną i w czasie okupacji mieszkała pod adresem Kazimierzowska 72.
Działka z małym domkiem w głębi parceli należała przed wojna do zupełnie innych ludzi niż ci którzy złożyli roszczenia. Standard w Warszawie, ale jednak, ze to się dzieje w 2023 roku to szokujące. https://t.co/twm7zDpzCq
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) September 25, 2023
"Jednopiętrowy dom. W głębi podwórka [był] duży ogród owocowy. I puste hale fabryczne znajdowały się na tej posesji" - tak opisuje we wspomnieniach warszawianka.
Śpiewak stwierdził, że ta działka z małym domkiem w głębi parceli należała przed wojną do zupełnie innych ludzi niż ci, którzy złożyli roszczenia. "Standard w Warszawie, ale jednak, że to się dzieje w 2023 roku to szokujące" - dodał.
"Liczę, że kandydaci do Sejmu i Senatu z Warszawy obronią lokatorów i majątek miasta przed ratuszem" - powiedział.