Dziś w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy Prawo komunikacji elektronicznej i przepisów wprowadzających ustawę Prawo komunikacji elektronicznej. Projekt dotyczy wdrożenia do krajowego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/1972 ustanawiającej europejski kodeks łączności elektronicznej.
Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Lewandowski wyjaśniał założenia ustawy. Dokument jest jednak mocno krytykowany przez całą opozycję. Zdaniem polityków partii opozycyjnych wprowadzone regulacje mają rzekomo znacząco zwiększyć uprawnienia służb w zakresie inwigilacji obywateli.
"Obecnie obowiązująca ustawa prawo telekomunikacyjne w art. 188 zawiera te same regulacje, co w art.53 projektu ustawy prawo komunikacji elektronicznej - przenosimy więc obowiązujące od 2004 roku przepisy do nowych. To są te przepisy, o których państwo mówicie, że pozwalają służbom bez ograniczeń kogokolwiek inwigilować. Unowocześniamy te przepisy w dwóch aspektach. Po pierwsze, wcześniejsze przepisy dotyczą tylko operatorów telekomunikacyjnych a obecnie procedowane będą dotyczyły też innych form komunikowania się. Po drugie, poprzednio na wniosek służb należało udostępnić takie dane, a teraz będzie możliwość odwołania się od takiej decyzji"
- tłumaczył Lewandowski.
Podczas sejmowej debaty na temat nowelizacji ustawy głos zabrał jeden z czołowych przedstawicieli Konfederacji - Grzegorz Braun.
"Szczęść Boże i ratuj się kto może, kiedy Zjednoczona łże Prawica pod pretekstem dokręcania śruby w systemie komunikacji elektronicznej, buduje państwo policyjne na naprawdę już solidnym, wysokim poziomie"
- zaczął polityk.
"Za starego reżimu musiała się nieźle bezpieka nachodzić, że tak powiem uwspólniając to za nami. Bo i ja epizodycznie gdzieś tam zafunkcjonowałem. No, takie postaci jak pan marszałek Ryszard Terlecki, to pamiętają, znają z autopsji, działanie wydziałów Biura "B", kiedy to właśnie trzeba było się nalatać, nachodzić, potem funkcjonariusze zakładali jakieś teczki, formularze. Wy to wszystko chcecie mieć online. I to jest łajdactwo. To jest łajdactwo, to, że to robicie pod biało-czerwoną, fałszywą flagą, z żołnierzami wyklętymi"
- mówił Grzegorz Braun.
W tym momencie wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wyłączyła politykowi mikrofon.
"Tradycyjnie, pokaz głupoty i prymitywnego chamstwa"
- podsumowała wystąpienie Brauna wicemarszałek Sejmu.
W reakcji na jej słowa polityk Konfederacji uderzył ręką w mównicę.
"Proszę nie uderzać w mównicę. Może pan sobie w domu walić. Proszę zejść"
- powiedziała do Brauna Gosiewska.
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
            
            
           
            
            
           
            
            
           
                         
                         
                         
             
             
             
             
            !["Głęboka zależność" posła PSL. Ozdoba kpi: Działa w zorganizowanej grupie przestępczej [ZOBACZ]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_71d00f12dbdef38386e6b9aa55d1c8ee6fc5870acbdfd31a77db4b769bdeab45_c.jpg?r=1,1) 
             
            ![Ścigają polityków PiS za działania zgodne z prawem. Przyznał to sam Wawrykiewicz [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_48ae91e889b635d3eb9dc2bb120a47c502b21b77f0fb5f138f12e0e8bdedddc2_c.jpg?r=1,1)