Politycy Koalicji Obywatelskiej z komisji ds. wyborów korespondencyjnych wyjątkowo nerwowo zareagowali na słowa Jarosława Kaczyńskiego o "ukryciu zbrodni Putina". - Niepotrzebnie świadek (wtrąca) wątki rosyjskie... Ta komisja, która ma wyjaśniać wątki rosyjskie będzie powołana! - przerwał Dariusz Joński.
Przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych zeznaje prezes PiS Jarosław Kaczyński. To prawdopodobnie ostatni świadek, którego przesłucha komisja. "Gdyby nie obstrukcja PO, która broniła swoich interesów, to te wybory mogłyby się odbyć w sposób całkowicie prawidłowy" - mówił Jarosław Kaczyński w odpowiedzi na jedno z pytań. Odmówiono mu prawa swobodnej wypowiedzi.
Lider opozycji wskazywał wielokrotnie, że komisja, która bada wybory korespondencyjne, jest bezprawna. Ale odnosił się nie tylko do komisji...
To, co tutaj się dzieje, jest oczywistym łamaniem prawa i odwróceniem znaczeń. Nasza partia, skrajnie antyrosyjska, nagle okazuje się w tej chwili prorosyjska. A ci, którzy z Rosją współpracowali, także w ukryciu zbrodni Putina z 10 kwietnia 2010 roku...
- A może o Panu Macierewiczu porozmawiamy? - wtrącił członek komisji Jacek Karnowski. Słowa Kaczyńskiego okazały się niewygodne nie tylko dla Karnowskiego, ale i... przewodniczącego Jońskiego.
- Niepotrzebnie świadek (wtrąca) wątki rosyjskie... Ta komisja, która ma wyjaśniać wątki rosyjskie będzie powołana! - przerwał Joński, nie dopuszczając do mówieniu o wątkach rosyjskich. Również inny z członków komisji stwierdził, że mówienie o tragedii smoleńskiej jest "niepotrzebne".