Tusk będzie świętował w domu, prezydent zostanie na granicy
Podczas gdy większość Polaków zasiądzie 24 grudnia do wigilijnego stołu w gronie najbliższych, setki żołnierzy, strażników granicznych i policjantów spędzą Wigilię na służbie przy granicy polsko-białoruskiej. W najważniejszy wieczór w roku mundurowi będą czuwać nad bezpieczeństwem wschodniej granicy naszego kraju. Zamiast dzielenia się opłatkiem z rodziną, patrol będą prowadzić w trudnych, zimowych warunkach, strzegąc granicy Polski. Jak informowaliśmy dzisiaj - w tym roku nie będą sami - razem z nimi Wigilię spędzi prezydent Karol Nawrocki.
Żołnierze i funkcjonariusze dbający o bezpieczeństwo naszej granicy zasługują na szacunek i słowa podziękowania za ich ofiarną a także odpowiedzialną służbę dla dobra Rzeczypospolitej
– poinformował rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.
Najwidoczniej do decyzji prezydenta odniósł się premier Donald Tusk, który dzisiaj pojawił się na granicy polsko-białoruskiej.
Żeby świętować mógł ktoś, ktoś musi czuwać
– przyznał, prosząc by przy wigilijnych stołach pamiętać o żołnierzach, którzy strzegą granic. Sam jednak nie wybiera się na granicę jutro, jak Karol Nawrocki.
Hipokryzja premiera w sprawie granic
Komentatorzy internetowi zwrócili uwagę na to, że w ogóle Tusk przyjechał na nią dopiero, gdy o strażnikach granicznych i żołnierzach napisał prezydent. Gorzkie komentarze przeczytać można też pod nagraniem, które udostępnił premier, na którym dziękuje on pogranicznikom za ofiarną służbę. Przypominane są m.in. jego słowa z 2021 roku, kiedy Tusk o atakujących Polskę migrantach od Łukaszenki mówił, że "to biedni ludzie poszukujący swojego miejsca na ziemi".
Dziś premier chwalił się rozbudowaniem zapory na granicy - w 2022 roku mówił, że samo jej ogrodzenie to "jedno z największych łajdactw".
W sumie dobrze, że po latach zmienił zdanie w temacie. Może jeszcze pod choinką premier znajdzie zestaw suplementów poprawiających pamięć?