Jeśli zostanie wezwany przed komisję ds. rosyjskich wpływów, Donald Tusk nie stawi się przed nią - poinformował dziś lider PO na konferencji prasowej. Tusk ogłosił za to, że po marszu w Warszawie planuje kolejne zgromadzenia z potencjalnymi wyborcami, najpierw w Poznaniu, a następnie w Jeleniej Górze, Wrocławiu i Kłodzku.
Tusk podczas nadawanej na żywo transmisji kolejny raz mówił o tym, że w Warszawie na jego marszu szło pół miliona ludzi. Zachęcony wysoką frekwencją zapowiedział kontynuowanie takiej formy prowadzenia kampanii wyborczej. Najbliższy marsz zapowiedział na 16 czerwca w Poznaniu. "A w następnych dniach będę w Jeleniej Górze, we Wrocławiu i Kłodzku" - dodał.
"4 czerwca wszystko w polskiej polityce się zmieniło" - dodał Tusk.
Lider Platformy Obywatelskiej zwrócił się też do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie Turowa.
Panie premierze Morawiecki, są nadal drogi prawne, aby naprawić wasz błąd (...). Jedynym źródłem tych problemów jest zaniechanie, niekompetencja, kolesiostwo. Tak jak za Ostrołękę, za Jaworzno, za problemy dziesiątek firm związane z waszą nieudolnością, za Turów też będziecie odpowiadać. Od wyroku WSA można się odwołać, należy się odwołać
Wcześniej Mateusz Morawiecki zapowiedział już odwołanie od wyroku WSA.
Odpowiadając na pytanie dziennikarki Gazety Wyborczej Tusk powiedział, że jeśli zostanie wezwany przed komisję ds. rosyjskich wpływów, nie stawi się przed nią. Uważa on, że będzie w on przyszłości pociągać do odpowiedzalności osoby, które w komisji tej zasiadały.
Lider PO został również zapytany o rozmowę na sopockim molo z Władimirem Putinem.
W sprawie rozmowy na molo z Putinem mogę dodać, że była wtedy ładna pogoda