Obrońcy Janusza Palikota wszczęli larum o "naruszeniu tajemnicy obrończej" przez wykorzystanie w śledztwie treści znajdujących się na telefonie byłego przewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Jest już decyzja prokuratury - odmówiono wszczęcia śledztwa. Powód? "Poczynione ustalenia nie wskazują na uzasadnione podejrzenie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA lub prokuratora prowadzącego śledztwo. Nie wskazują również na uzasadnione podejrzenie bezprawnego wykorzystania przed sądem informacji objętych tajemnicą zawodową".
Alarm w tej sprawie po zatrzymaniu i aresztowaniu Palikota wszczął obrońca byłego polityka, adwokat Jacek Dubois. W ocenie mecenasa, funkcjonariusze CBA po zatrzymaniu jego klienta zarekwirowali jego telefon, a zawarta w nim korespondencja z nim jako adwokatem trafiła do prokuratury. W ten sposób, w ocenie Dubois, doszło do złamania tajemnicy adwokackiej i przekroczenia uprawnień.
Ale, jak się okazało, podczas zatrzymania Palikota, Dubois nie zastrzegł, iż na zabezpieczonym telefonie mogą znajdować się treści objęte tajemnicą obrończą lub adwokacką.
Funkcjonariusze CBA dokonali oględzin zabezpieczonego telefonu. Celem czynności było uzyskanie dowodów w sprawie, w tym ustalenie treści i okoliczności kontaktów podejrzanego ze świadkami. W wyniku tej czynności ustalono, iż Janusz P. w pierwszej połowie sierpnia 2024 r. kontaktował się ze świadkami przesłuchiwanymi wówczas w niniejszej sprawie. To ustalone zachowanie podejrzanego prokurator przedstawił sądowi, jako przykład bezprawnego utrudniania postępowania uzasadniający zastosowanie tymczasowego aresztowania
Sąd w całości podzielił argumentację prokuratora, wskazując, iż obawa matactwa wynika m.in. z kontaktów podejrzanego ze świadkami. Sąd ten nadto wskazał, iż ujawniona w telefonie korespondencja podejrzanego pozostawała poza ochroną tajemnicy obrończej. Stanowisko to podzielił 28 października br. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, nie przychylając się do zażalenia obrony.
Również zdaniem badającego sprawę prokuratora - zachowanie funkcjonariuszy CBA i prokuratora nie stanowiło przekroczenia uprawnień lub wykorzystania informacji objętych tajemnicą zawodową. Prokurator zdecydował więc o odmowie śledztwa. Decyzja ta jest nieprawomocna i można złożyć na nią zażalenie.
Jak przyznał prokurator podczas weryfikowania korespondencji z telefonu ujawniono wiadomości wysyłane przez podejrzanego do adresata zapisanego jako "Jacek Dubois", ale nie ujawniono żadnych wiadomości pochodzących od kontaktu "Jacek Dubois".
"Wiadomości te pochodziły z okresu, gdy Jacek Dubois nie był obrońcą ani pełnomocnikiem Janusza P. Obrońcą został ustanowiony w dniu 3 października. Zdaniem prokuratora treść wiadomości wysyłanych przez Janusza P. nie zawierała żadnych informacji objętych tajemnicą adwokacką lub obrończą. Wiadomości podobnej treści Janusz P. wysyłał wówczas również do innych osób" - przekazał prok. Nowak.
"Nadto w toku postępowania sprawdzającego ustalono, iż funkcjonariusze prowadzący śledztwo przeciwko Januszowi P. nie podjęli żadnych czynności ukierunkowanych na osobę mec. Duboisa lub też na użytkowane przez niego rzeczy" - zaznaczył prok. Nowak.