Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Kidawa-Błońska pozostanie marszałkiem Senatu? Kulisy koalicyjnych negocjacji

Małgorzata Kidawa-Błońska najprawdopodobniej pozostanie marszałkiem Senatu do końca kadencji, mimo że umowa koalicyjna przewidywała możliwość zmiany po dwóch latach. Scenariusz powrotu Tomasza Grodzkiego na to stanowisko jest mało prawdopodobny.

Zbliża się 13 listopada – data, od której według umowy koalicyjnej Koalicja Obywatelska miała wskazać nowego kandydata na marszałka Senatu. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że Małgorzata Kidawa-Błońska, która objęła to stanowisko w listopadzie 2023 roku, zatrzyma fotel do końca kadencji.

Zawarta umowa między KO, Polską 2050, PSL i Lewicą jasno określała zasady rotacji na najważniejszych stanowiskach. O ile w przypadku Sejmu planowana zmiana Szymona Hołowni na Włodzimierza Czarzastego jest faktem, o tyle kwestia Senatu pozostaje otwarta. „Kandydata na marszałka Senatu RP na okres od dnia 14 listopada 2025 roku do końca kadencji wskaże Koalicja Obywatelska" – brzmi punkt 6 umowy koalicyjnej. W praktyce jednak politycy KO nie planują wykorzystać tej możliwości.

Dlaczego Kidawa-Błońska?

Nieoficjalne rozmowy z politykami Koalicji Obywatelskiej ujawniają pragmatyczne podejście lidera partii. „Małgosia jest dla Tuska najlepszym rozwiązaniem, bo jest kobietą, a poza tym nie zdradza nadmiernych ambicji politycznych" – tłumaczy anonimowo jeden z polityków KO.

Inni wskazują na inny problem: w grze o fotel marszałka wymienia się aż czterech potencjalnych kandydatów – Tomasza Grodzkiego, Rafała Grupińskiego, Grzegorza Schetynę i Sławomira Rybickiego. Paradoksalnie, to właśnie ta wielość kandydatur może zablokować jakąkolwiek zmianę.

Donald Tusk w 2023 roku podczas Rady Krajowej PO obiecywał Tomaszowi Grodzkiemu, marszałkowi Senatu w latach 2019-2023, powrót na to stanowisko w drugiej połowie kadencji. Dziś taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Sam Grodzki, obecnie szef senackiego klubu KO, podchodzi do sprawy dyplomatycznie. „To jest element układanki między liderami koalicji" – mówi. Zaznacza, że gdyby dostał propozycję, podjąłby się tego zadania z odpowiedzialnością, ale nie widzi „szczególnego napięcia" w tej sprawie.

Kidawa-Błońska chce zostać

Sama zainteresowana nie ukrywa swoich ambicji. W niedawnej rozmowie radiowej wprost powiedziała: „Oczywiście, że tak", pytana o chęć pozostania na stanowisku. Przyznaje jednak, że nie otrzymała żadnych gwarancji. „Umowa była na dwa lata, a co będzie dalej – zobaczymy" – mówi ostrożnie marszałek. Politycy KO dopuszczają jeden scenariusz, w którym Kidawa-Błońska mogłaby stracić fotel – gdyby doszło do poważnej renegocjacji umowy koalicyjnej i stanowisko marszałka Senatu miałoby przypaść innemu ugrupowaniu.

Pojawiają się nawet spekulacje, że Polska 2050, zamiast oczekiwanego fotela wicepremiera, mogłaby otrzymać marszałkostwo Senatu dla obecnego wicemarszałka Macieja Żywno. Sam zainteresowany kategorycznie wyklucza jednak taki scenariusz. „Nie zakładam zmiany na tym stanowisku, a na pewno nie pastuję butów na stanowisko marszałka Senatu" – deklaruje. Szef klubu Polski 2050 Paweł Śliz jest równie stanowczy: „Chcemy wziąć odpowiedzialność za rządzenie, a tym byłoby objęcie fotela wicepremiera". Wszystko wskazuje na to, że 13 listopada minie bez zmian w Senacie. 

Źródło: PAP