Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Trump: zatkniemy naszą flagę na Marsie • • • Trump: nasz sukces będziemy mierzyć wojnami, które zakończymy; będę zapamiętany jako wprowadzający pokój • • • Trump: odbudujemy uczciwy i bezstronny wymiar sprawiedliwości • • • Trump: podpiszę rozporządzenie, by natychmiast zakończyć państwową cenzurę • • • Trump: odbierzemy Kanał Panamski, głupio przekazany Panamie • • • Trump: ustanowię Departament Wydajności Państwa (DOGE) • • • Trump: natychmiast przebuduję system handlu zagranicznego, będziemy nakładać podatki na państwa, a nie na naszych obywateli • • • Trump: ogłoszę stan wyjątkowy w energetyce, będziemy "wiercić, kochanie, wiercić" • • •

„Protektorat berlińsko-brukselski”. Sasin wyjaśnia, co oznaczałyby dla Polaków ponowne rządy Platformy

- Polska pod rządami dzisiejszej opozycji stanie się takim, można powiedzieć, protektoratem brukselsko-berlińskim, którego rząd będzie tylko po to, żeby wykonywać dyspozycje stamtąd płynące. To głosowanie [w PE], można powiedzieć, mówi znacznie więcej niż 1000 deklaracji Tuska, które tutaj wygłasza i mógłby wygłosić - powiedział dzisiaj w "Sygnałach Dnia" Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.

Jacek Sasin
Jacek Sasin
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

We wtorkowym głosowaniu Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której krytykuje powołanie w Polsce komisji weryfikacyjnej ds. wpływów rosyjskich oraz nowelizację prawa wyborczego. Przeciwko Polsce głosowali m.in. politycy europejscy, którzy są głównymi oskarżonymi w gigantycznej aferze korupcyjnej określanej jako "Katargate".

Minister aktywów państwowych, Jacek Sasin, wskazał w "Sygnałach Dnia", że Unia Europejska ma coraz większe problemy z praworządnością u siebie i tym bardziej "atakuje praworządność w Polsce, która wcale nie jest zagrożona".

- Każdy, kto żyje w Polsce i ma odrobinę zdrowego rozsądku, czyli patrzy na otaczającą rzeczywistość w sposób niezaślepiony, nie oczami ekranu TVN-u, tylko rzeczywiście potrafi patrzeć bez uprzedzeń, widzi, że ta praworządność w Polsce ma się naprawdę bardzo dobrze, być może nigdy nie miała się tak dobrze jak dzisiaj. Przecież i wolność słowa i wszystkie inne wolności obywatelskie są nie tylko w pełni respektowane, ale można powiedzieć, w Polsce kwitną. Jak to wygląda na zachodzie, w krajach UE, to wielokrotnie mogliśmy widzieć, chociażby jak oglądaliśmy w czasie COVID-u manifestacje rozpędzane przez policję. Gdyby coś takiego działo się w Polsce, byłby krzyk na cały świat - mówił minister.

Wskazał, że w UE dochodzi m.in. do łamania traktatów i "przepychania" większością głosów prawa, które powinno być przyjęte jednogłośnie.

- Dzisiaj Unia Europejska jest w głębokim kryzysie i chce pouczać Polskę i chce narzucać swoją narrację. Dzieje się to rękami polskich eurodeputowanych reprezentujących krajową opozycję. Mamy do czynienia rzeczywiście z rysowaniem kłamliwego obrazu Polski, niezwykle niesprawiedliwego dla Polski i dla Polaków i dzieje się to przy nie tylko może znacznym udziale, ale wręcz z inspiracji tych polskich polityków, którzy dzisiaj zasiadają tam w Brukseli i niestety plują tam na własne państwo i oczerniają Polskę na arenie międzynarodowej - powiedział Sasin.

Opozycja blokuje KPO?

W czwartek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że europarlamentarzyści PiS złożyli w Parlamencie Europejskim wniosek o przyjęcie trzech poprawek do rezolucji PE.

"Żądanie o pieniądze z KPO, to była pierwsza poprawka, druga - zakaz przyjmowania nielegalnej imigracji, to była druga poprawka i trzecia - żądanie wypłaty środków na uchodźców z Ukrainy. I co zrobili posłowie PO, Lewicy, ci którzy dzisiaj jak hipokryci domagają się pieniędzy z KPO? Otóż wczoraj, podczas głosowania nad tą rezolucją odrzucili poprawki europarlamentarzystów PiS" - powiedział premier.

Komentując te słowa, Jacek Sasin stwierdził, że należy przyjąć, że "politycy opozycji, Donald Tusk i jego poplecznicy, co do zasady mówią nieprawdę w Polsce".

- Będą mówić to, co może im przynieść sukces, kilka punktów procentowych. Oni wiedzą, co będą robić po wyborach - będą w 100 proc. realizować agendę Berlina i Brukseli. Polska pod rządami dzisiejszej opozycji stanie się takim, można powiedzieć, protektoratem brukselsko-berlińskim, którego rząd będzie tylko po to, żeby wykonywać dyspozycje stamtąd płynące. To głosowanie, można powiedzieć, mówi znacznie więcej niż 1000 deklaracji Tuska, które tutaj wygłasza i mógłby wygłosić. Oni pokazują jaka jest prawdziwa intencja PO i szerzej opozycji, bo przecież to są również eurodeputowani z PSL-u, z Lewicy, którzy również zachowują się tam tak samo

– ocenił szef MAP.

Sasin: PO ma problemy z demokracją

Pytany o przekaz Tuska, który twierdzi, że jeśli opozycja przegra nadchodzące wybory, to najprędzej będą one sfałszowane, Jacek Sasin wskazał, że PO "z góry zabezpiecza się przed przegraną".

- Nie mogła pokonać PiS programem, nie mogła przekonać Polaków, więc szykuje się na narrację, że wybory były sfałszowane. PO jest partią z gruntu antypaństwową, bo jak ocenić budowanie takiego obrazu Polski, gdzie wybory mogą być fałszowane, wzywania misji obserwacyjnych. To jest coś nieodpowiedzialnego i będzie skutkować przez długie lata. Tworzy przekonanie o Polsce jako kraju trzeciego świata - dodał.

Zdaniem Sasina, "PO sama ma ogromne problemy z demokracją".

- Zapowiada, że jak wygra wybory, to zasady demokracji będą wyrzucone na śmietnik. Poważni politycy opozycji mówią, że wyprowadzą prezesa NBP, wyrzucając go w sposób niezwiązany z procedurami - co to ma wspólnego z poszanowaniem demokracji? Zarzucają nam, że my łamiemy demokrację i sami zapowiadają dyktatorskie posunięcia i kwestionują sam proces wyborczy, że zawsze wybory są sfałszowane, kiedy oni nie wygrywają. Nieumiejętność pogodzenia się z kolejnymi werdyktami wyborczymi widzieliśmy na ulicach, gdzie próbowano doprowadzić do przesilenia, do kryzysu

– powiedział gość "Sygnałów Dnia".

Na sugestie prowadzącej, jak na polską gospodarkę mogą wpłynąć zapowiedzi Tuska o wyprowadzeniu prezesa NBP przez "silnych ludzi", Sasin odpowiedział, że "dla Tuska i PO ma to drugorzędne znaczenie". 

- Dla polskich obywateli to będzie miało skutek katastrofalny. Tusk pokazał podczas ośmiu lat rządów, że zbytnio się kondycją portfeli Polaków nie interesuje i to nie jest rzecz, która szczególnie go zajmuje. Jak wyglądała sytuacja emerytów i rencistów, osób niepełnosprawnych, grup, które były w kryzysie egzystencjalnym, jak wyglądało bezrobocie? Tusk pokazał, że tego typu rzeczy są dla niego drugorzędne, najważniejsza jest władza i benefity z niej płynące. Jego mocodawcy to elity w Brukseli, a nie Polacy. Tusk nie cofnie się przed niczym, by zdobyć władze, a gdy ją zdobędzie, pozbyć się wszystkiego, co jest spuścizną PiS - system który stworzyliśmy, system zabezpieczenia obywateli, programy społeczne, to wszystko będzie zmiecione. Polacy znajdą się w potężnej opresji, niezależnie od tego, co mówi Tusk - wskazał.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

md