Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Hojne dofinansowanie fundacji, która mogła być zaangażowana w nielegalne finansowanie kampanii Trzaskowskiego

Koalicja 13 grudnia przyznała setki tysięcy złotych zarówno z KPO, jak i ze środków rozdysponowywanych przez ministra kultury, Fundacji Liberte!, organizatorowi Igrzysk Wolności, które w ostatni weekend odbyły się w Łodzi i stały areną do ordynarnego ataku na Kościół katolicki i przeciwników politycznych. W maju br. TV Republika ujawniła, że ten sam podmiot mógł być zaangażowany w nielegalne finansowanie kampanii Rafała Trzaskowskiego i w ciągu jednego dnia na reklamy wydawał nawet blisko 10 razy więcej niż sztab kandydata PO. – To nie były reklamy profrekwencyjne, tylko takie, których celem było wpłynięcie na wynik wyborczy – mówi „GPC” poseł Dariusz Matecki. – Mamy do czynienia ze spłacaniem długów wyborczych – ocenia z kolei prof. Marcin Szewczak z KUL.

W maju 2019 r. na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się spotkanie z Donaldem Tuskiem, jednak to nie przemówienie ówczesnego szefa Rady Europejskiej, a jego przedmówcy wywołało największe emocje. Chodzi o Leszka Jażdżewskiego, wiceprezesa Fundacji Liberte! i redaktora naczelnego pisma „Liberte!”, który zapowiadając gościa, pozwolił sobie na tyradę wymierzoną w Kościół i katolików. – Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy, stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu – grzmiał z mównicy. UW odciął się później od jego wystąpienia, zaznaczając, że współorganizator wykładu nadużył zaufania uczelni.

„Gazeta Polska” w tym samym roku donosiła, że podmioty związane z Jażdżewskim mogą liczyć m.in. na preferencyjny wynajem lokali w Łodzi, a także że są hojnie wspierane finansowo chociażby przez niemiecką Fundację Naumanna kojarzoną z partią FDP czy Open Society Foundation George’a Sorosa. Nasze media przypomniały również, jakich określeń w przeszłości używał publicznie przedstawiciel Liberte!, odnosząc się do ojczyzny. „Polska to obciach”, „Polska jest wielkim genetycznym i kulturowym obciążeniem”, „Toksyczny związek z Polską”, „Polska jest jak stetryczała ciotka” – to tylko część z opinii wygłaszanych przez Leszka Jażdżewskiego.  

Igrzyska za publiczną kasę

O jego środowisku i działalności głośno zrobiło się także w ostatnich dniach, a to za sprawą zorganizowanych po raz kolejny w Łodzi Igrzysk Wolności, czyli wydarzenia, w którym chętnie uczestniczą autorytety lewicowo-liberalnego salonu, w tym byli działacze PZPR, a także ich potomkowie. Warto podkreślić, że jedną z koordynujących dyskusję była Dorota Wysocka-Schnepf. Fundacja Liberte!, która odpowiada za imprezę, została niedawno hojnie dofinansowana z pieniędzy publicznych. Jak czytamy w zestawieniu grantów przyznanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy dla kultury, podmiot ten otrzymał 158 tys. zł na realizację projektu „Czas Niepewności – Render. Multimedialna Scenografia Igrzysk Wolności 2025”, a także ponad 140 tys. zł na „Eco Verse. Czytanie Performatywne”. To jednak nie wszystko, gdyż kolejne setki tysięcy fundacji zapewniło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego – w ramach programu „Promocja czytelnictwa” Liberte! otrzymała aż 210 tys. na coś, co nazwano „Książki na czas niepewności – ścieżka literacka Igrzysk Wolności 2025”. Z tego samego funduszu na rok 2025, ale w ramach programu „Muzyka” realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca podmiotowi przyznano 162,5 tys. na „Igrzyska Wolności 2024: Muzyka zaangażowana”. To nadal nie wszystko, gdyż jeszcze jedną dotację Igrzyska Wolności dostały od Narodowego Centrum Kultury, także nadzorowanego przez resort kultury, do którego "Gazeta Polska Codziennie" wysłała pytania o wysokość wsparcia, jednak odpowiedź z ministerstwa nie nadeszła.

Na co poszły tak duże środki publiczne? Głównie na promocję polityków koalicji 13 grudnia i osób z nimi związanych. Wśród prelegentów znaleźli się m.in.: minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, odpowiedzialny za siłowe przejęcie mediów publicznych Bartłomiej Sienkiewicz, znany z prób destabilizowania sytuacji na wschodniej granicy poseł Franciszek Sterczewski, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, były członek KC PZPR Marcin Święcicki, europoseł Michał Kobosko, minister finansów i gospodarki Andrzej Domański, Marek Belka, europosłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba, Michał Boni czy nawet prezes fundacji Akcja Demokracja Jakub Kocjan, który jest zamieszany w aferę związaną z nielegalnym finansowaniem kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego. 

Atak na Kościół

Natomiast panelem, który wzbudził najwięcej reakcji społeczeństwa, był ten zatytułowany „Jak powstrzymać brunatną falę w Europie”, moderowany przez wspomnianą wcześniej Dorotę Wysocką-Schnepf i w którym udział wzięli wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart oraz były szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar. Pierwsza z wymienionych polityków zastanawiała się, w jaki sposób dostosować prawo karne, aby ograniczyć wolność słowa środowisk, które zostaną wskazane przez lewicowo-liberalny establishment. – To, co narusza prawo i co może spotkać się z reakcją państwa, jest wycinkiem rzeczywistości, którą nazywamy radykalizacją. Istotna jest dzisiaj nasza odpowiedź na tę całą resztę, a nie na wycinek. (...) My musimy się zastanowić, co jest tą całą resztą, i nad tym, co się wymyka prawu karnemu, a jest radykalizacją. Tym, co słusznie dla nas, obrońców praw człowieka, mieści się w wolności słowa, a jednak narusza standardy – mówiła Ejchart. W dalszej części debaty jej uczestnicy zasugerowali też, że Kościół katolicki jest współodpowiedzialny za brunatną falę i radykalizm.

Reakcja PiS

Posłowie PiS zapowiedzieli reakcję na wydarzenie zorganizowane w Łodzi. Dariusz Matecki już skierował dwie interpelacje. Jedną dotyczącą finansowania Igrzysk Wolności z pieniędzy publicznych, a drugą zaadresowaną do premiera. – Chcę się dowiedzieć, jakie dokładnie kwoty z Ministerstwa Kultury zostały przekazane i co mają wspólnego na przykład promocja czytelnictwa czy muzyki z debatami polityków koalicji rządowej.

Druga interpelacja została skierowana do premiera z żądaniem informacji, jakie spółki państwowe finansowały to wydarzenie. Kolejnym zasadniczym pytaniem jest to, na jakim etapie są śledztwa w sprawie nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego, bo przypomnę, że Fundacja Liberte! zarówno w 2023 r., jak i w 2025 wydawała setki tysięcy złotych na promocję określonego kandydata i dyskredytację innych. To nie były reklamy profrekwencyjne, tylko takie, których celem było wpłynięcie na wynik wyborczy. W jednym dniu podczas ostatniej kampanii prezydenckiej ten podmiot wydał na reklamy blisko dziesięć razy więcej niż sztab Trzaskowskiego – powiedział poseł Matecki. – Nie wierzę, że tym tematem zajmie się obecna prokuratura, natomiast z pewnością konieczne jest powrócenie do niego zaraz po odsunięciu Tuska od władzy. Mamy sytuację, w której minister sprawiedliwości, prokurator generalny razem z byłym ministrem sprawiedliwości i obecną wiceminister sprawiedliwości uczestniczą w wydarzeniu, które organizuje podmiot, co do którego są podejrzenia, że brał udział w nielegalnym finansowaniu kampanii prezydenckiej Trzaskowskiego, i on dostaje ogromne pieniądze z ministerstw czy spółek skarbu państwa. To jest zwykła barbaria – mówi „GPC” poseł Matecki.

Spłacanie długów wyborczych

O komentarz do całej sytuacji "Gazeta Polska Codziennie" poprosiła również prof. Marcina Szewczaka, prawnika i politologa z KUL. – W mojej opinii to może być podwójne wyprowadzanie środków publicznych przez organizację pozarządową. Z jednej strony mamy do czynienia ze spłacaniem długów wyborczych, a z drugiej z dbaniem o przyszłość i dofinansowywanie podmiotu, który w kolejnych kampaniach prawdopodobnie będzie miał za zadanie zaangażować się po stronie KO – ocenia prof. Szewczak. Naszego rozmówcę dopytaliśmy również, czy organy państwa powinny się zainteresować wyjaśnieniem wszelkich wątpliwości związanych z udzieleniem wsparcia publicznego fundacji. – Każde działanie, w którym ma miejsce przekazywanie środków publicznych podmiotom, które następnie wykorzystują je do walki politycznej, powinno być w kręgu szczególnego zainteresowania służb. Kolejne wybory parlamentarne w mojej opinii będą najbardziej narażone w ostatnich dekadach na ingerencję różnych sił obcych, które za pomocą tego typu podmiotów mogą próbować wpływać na wynik wyborczy – ocenia prof. Marcin Szewczak. 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie