Gazeta Polska: Metoda na reset. O odpowiedzialności w sprawie Odry Czytaj więcej!

„GPC”: Koalicja 13 grudnia traci poparcie dla rewolucji w oświacie. Nie będzie spotkania ze związkowcami

Jedną z niewielu kwestii, w której rząd Donalda Tuska osiągnął porozumienie, była likwidacja prac domowych w szkołach podstawowych. Jednak pomysł ten zyskuje coraz więcej krytyków – uczniowie narzekają, że mają częściej sprawdziany i kartkówki, nauczyciele podkreślają, że ogranicza się ich autonomię, a rodzice obawiają się obniżenia jakości edukacji ich dzieci. – Minister Barbara Nowacka twierdziła, że decyzja została podjęta na bazie konsultacji z jakimiś ekspertami, jednak nikt z resortu nie zdradził, co to byli za eksperci, jak ich wybierano i jakie konkretnie wnioski przedstawili – powiedział „GPC” Lesław Ordon, rzecznik oświatowej Solidarności.

Minister Edukacji Narodowej Barbara Nowacka
Minister Edukacji Narodowej Barbara Nowacka
MEiN_GOV_PL - X.com

Likwidacja prac domowych to jedna z zaledwie garstki obietnic wyborczych spełnionych przez rząd Donalda Tuska. Warto jednak przypomnieć, że w tym punkcie z listy „100 konkretów na 100 dni” zapisane były również deklaracja wprowadzenia „szerokiej oferty bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych w szkole” oraz dodatkowe fundusze na „zajęcia rozwijające zdolności uczniów i wyrównujące szanse, sport, rozwijanie zainteresowań”. Z realizacją tej drugiej części obietnicy koalicja 13 grudnia się nie spieszy.

Przepisy, na mocy których uczniowie szkół podstawowych nie muszą odrabiać prac domowych, działają zaledwie od nieco ponad dwóch tygodni, a już pojawiają się pierwsze problemy związane z tą rewolucją. Uczniowie informują w mediach społecznościowych, że część nauczycieli już zapowiedziała zwiększenie liczby sprawdzianów i niezapowiedzianych kartkówek. W tej sprawie miały nawet wpłynąć skargi do Biura Rzecznika Praw Dziecka. Ponadto niezadowoleni z reformy są rodzice i nauczyciele. Z sondażu przeprowadzonego niedawno przez Sieć Organizacji Społecznych dla Edukacji wynika, że 64 proc. rodziców i 82 proc. nauczycieli uważa, że prace domowe są potrzebne. Należy również podkreślić, że likwidacja prac domowych dotyczy jedynie państwowych szkół podstawowych, w placówkach prywatnych nauczyciele nadal mogą je zadawać. 

„Codzienna” na temat przeprowadzonych zmian w oświacie rozmawiała z Lesławem Ordonem, rzecznikiem Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”.

– Po pierwsze w naszej opinii rozporządzenie minister Barbary Nowackiej łamie zapisy ustawowe, które mówią o autonomii nauczyciela i szkoły. Po drugie pani minister twierdziła, że decyzja została podjęta na bazie konsultacji z jakimiś ekspertami, jednak nikt z resortu nie zdradził, co to byli za eksperci, jak ich wybierano i jakie konkretnie wnioski przedstawili. Po trzecie mamy do czynienia z tworzeniem nierówności pomiędzy uczniami, bo rozporządzenie dotyczy jedynie szkół publicznych. Nie powinno być tak, że przepisy dotyczą tylko jednej grupy placówek edukacyjnych, a omijają na przykład szkoły niepubliczne. To rodzi podziały

– powiedział Lesław Ordon.

CZYTAJ WIĘCEJ w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

#bezprawie Tuska #edukacja #Barbara Nowacka

Jan Przemyłski