- Po tym, co się zdarzyło, to do dymisji powinien się podać rząd, a nie jeden minister. To jest odpowiedzialność całego rządu. Tu jest jakiś dodatkowy element, który nie jest znany społeczeństwu, który powoduje tego rodzaju akcje. To jest sytuacja absolutnie niemożliwa do przyjęcia z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i z punktu widzenia elementarnych zasad moralnych ze względu na jakieś układy - co tu dużo mówić - ze Wschodem - oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Lider PiS został zapytany w piątek przez dziennikarzy, czy minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz powinien podać się do dymisji w związku z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy.
"Po tym, co się zdarzyło, to do dymisji powinien się podać rząd, a nie jeden minister"
Podkreślił, że nie potrafi ocenić roli Kosiniaka-Kamysza w MON i zwrócił uwagę, że niektórzy twierdzą, że to jest rola figuranta. "Nie potrafię powiedzieć, być może to jest nieprawda" - dodał.
"To jest odpowiedzialność całego rządu. Tu jest jakiś dodatkowy element, który nie jest znany społeczeństwu, który powoduje tego rodzaju akcje. To jest sytuacja absolutnie niemożliwa do przyjęcia z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i z punktu widzenia elementarnych zasad moralnych ze względu na jakieś układy - co tu dużo mówić - ze Wschodem"
Zwrócił też uwagę, że na polsko-białoruskiej granicy mamy już ofiary śmiertelne. "Jeżeli to nie zostanie ukrócone i to bezwzględnie ukrócone, to będą na pewno kolejne ofiary śmiertelne" - ocenił.
Jak podkreślił, "żołnierz ma broń po to, żeby jej używać". "Są przepisy i tutaj zostały wypełnione wszystkie przesłanki tego, żeby ta broń została użyta" - stwierdził.