- Mamy obawy, niestety poparte doświadczeniami, że w sytuacji, w której będzie decyzja o podjęciu dramatycznie złych dla Polski zmian w traktatach, polski rząd pod kierownictwem Donalda Tuska temu się nie sprzeciwi - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł PiS Radosław Fogiel. Jak zaznacza, "zmiany, które są proponowane dzisiaj w różnych ciałach UE, które, de facto, mają prowadzić do stworzenia jakiegoś superpaństwa i pozbawienia krajów członkowskich zdecydowanej większości cech suwerennych, pozbawienia większości przymiotów państw niepodległych, są niezwykle niebezpieczne".
Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w sobotę konferencję pt. "Czyja wspólnota? Niebezpieczeństwa związane z tendencjami zmian w Unii Europejskiej".
- W latach 90. premier Jan Olszewski pytał: czyja będzie Polska, dodając, że właśnie o to toczy się walka. My dzisiaj tą konferencją nieco nawiązujemy do tych słów, pytając, czyja będzie wspólnota - czy UE będzie unią, sojuszem niepodległych, suwerennych państw narodowych, czy tylko machiną wykorzystywaną przez wielkie kraje, zwłaszcza Niemcy, do lewarowania własnych decyzji na świecie
- mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł PiS Radosław Fogiel.
Jak zaznaczył, "zmiany, które są proponowane dzisiaj w różnych ciałach UE, które, de facto, mają prowadzić do stworzenia jakiegoś superpaństwa i pozbawienia krajów członkowskich zdecydowanej większości cech suwerennych, pozbawienia większości przymiotów państw niepodległych, są niezwykle niebezpieczne".
- Musimy o tym jasno mówić, wskazywać to niebezpieczeństwo, bo te działania, jeżeli by się powiodły, zmierzają do tego, żeby Polska była wyłącznie euroregionem, eurolandem zamieszkanym przez Polaków, ale o którym Polacy nie będą mogli decydować. Stąd dzisiaj, podczas konferencji, mówili o tym nasi znamienici goście, profesorowie, praktycy, ludzie, którzy śledzą te wszystkie niebezpieczne tendencje w UE
- podkreślił Fogiel.
Dopytywany o działania polskiego rządu pod kierownictwem Donalda Tuska w kwestii polityki zagranicznej, wskazał, że temat wspomnianych wyżej zagrożeń Prawo i Sprawiedliwość podnosiło już od wielu miesięcy, ponieważ, jest on "dramatycznie niebezpieczny dla Polski".
- Już wtedy nasi konkurenci polityczni próbowali go ignorować, albo twierdzić, że zagrożenie nie jest wcale tak duże. Dlaczego to robią? Chcą z jednej strony uśpić czujność naszych obywateli, z drugiej strony - znając ich, że zgodzą się na wszystko, czego żąda od nich KE i inne brukselskie instytucje - próbują deprecjonować wagę tych decyzji. To jest, niestety, bardzo niebezpieczna tendencja i bardzo źle się stało, że w sytuacji, kiedy te decyzje są podejmowane, Polską rządzi akurat ta część klasy politycznej, która jest bardzo uległa wobec wszelkich europejskich tendencji
- stwierdził nasz rozmówca.
- Dość przywołać przykład posiedzenia RE zaraz po ukonstytuowaniu się nowego rządu, gdzie była możliwość zawnioskowania o skreślenie tego tematu (dot. zmian traktatów UE - red.) z agendy posiedzenia; wówczas reprezentująca Polskę minister Paulina Hennig-Kloska tego nie zrobiła. I tak, jak wielokrotnie Donald Tusk mówił, że nie wybiera się do Brukseli, potem do niej poleciał, jeszcze później twierdzi, że są przeciwni nielegalnej imigracji, a nie walczą z paktem migracyjnym - tak mamy obawy, niestety poparte doświadczeniami, że w sytuacji, w której będzie decyzja o podjęciu tych dramatycznie złych dla Polski zmian w traktatach, polski rząd pod kierownictwem Donalda Tuska temu się nie sprzeciwi
- dodał Radosław Fogiel.