Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Bodnar pisze list do Hołowni. "Do samego końca próbują unieważnić wolę wyborców"!

Adam Bodnar skierował list do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, w którym poinformował go o „nieprawidłowościach i wątpliwościach prawnych”, jakie rzekomo wystąpiły w procedurze rozpoznania protestów wyborczych i stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich. - Oni naprawdę do samego końca próbują unieważnić wolę wyborców. To jest niebywałe… - pisze Piotr Muller. - Aż przykro się na to patrzy - dodaje Waldemar Buda.

„Ze względu na wagę wyborów prezydenckich i konstytucyjne prawo do protestu wyborczego, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, poinformowałem dziś Marszałka Sejmu RP o wszystkich nieprawidłowościach i wątpliwościach prawnych, które wystąpiły w procedurze rozpoznania protestów wyborczych i stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich”

- napisał minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar na platformie X.

W opublikowanym liście podkreślił, że jest świadomy, iż marszałek Sejmu, kierując się „zapewne zasadą domniemania ważności wyborów”, ogłosił zwołanie Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Mimo to - jak ocenił minister - „ze względu na wagę wyborów prezydenckich, Pan Marszałek powinien być świadomy wszystkich nieprawidłowości (...) związanych z procedurą orzekania o ważności wyborów, oraz sposobem w jaki to zostało dokonane”.

W liście do Hołowni Bodnar wymienił 12 punktów, w których podkreśla „nieprawidłowości i wątpliwości prawne”, mające miejsce w trakcie procesu uznawania ważności wyborów prezydenckich przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Wskazał m.in. na to, że wspomniana izba w świetle Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i prawa Unii Europejskiej „nie może być uznana za sąd”.

„Starania podejmowane przez Prokuratora Generalnego, mające na celu, w obliczu powyższych faktów, wyłączenie sędziów IKNSiP od orzekania, nie zostały w żaden sposób uwzględnione”

- napisał.

Zauważył ponadto, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych podjęła uchwałę w sytuacji, kiedy nie zostały rozpoznane wszystkie protesty wyborcze. Bodnar podkreślił też w liście, że jako Prokurator Generalny nie uzyskał możliwości zapoznania się z aktami postępowania związanych z protestami wyborczymi, co stanowiło - jak ocenił - złamanie art. 96a ustawy o Sądzie Najwyższym.

Minister podkreślił też, że - jako Prokurator Generalny - zgodnie z art. 129 Konstytucji RP ma „szczególny udział” w postępowaniu stwierdzających ważność wyborów. Według niego prerogatywę tę miała naruszyć Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, gdy „pomimo pism (...) i wyraźnego obowiązku wynikającego z przepisów prawa”, nie otrzymał od niej przed dniem rozprawy, wszystkich postanowień podjętych przez IKNSiP w składach trzyosobowych.

List Bodnara skomentował w sieci Piotr Muller. - Oni naprawdę do samego końca próbują unieważnić wolę wyborców. To jest niebywałe… - napisał.

Jak wskazał natomiast Waldemar Buda, Bodnar od roku działa w trybie "a co myśli Roman". - Aż przykro się na to patrzy jak można dać się zaszczuć - stwierdził.

Są też inne komentarze:

 

 

 

 

 

 

Źródło: niezalezna.pl, pap