Podobnie jak dekadę temu, Prawo i Sprawiedliwość planuje ogłosić swojego kandydata na prezydenta Polski w listopadzie – taką informację przekazał szef klubu PiS, Mariusz Błaszczak, w Telewizji Republika. Kandydatura ma być ogłoszona w czasie, gdy zakończą się wewnętrzne konsultacje partii.
Błaszczak, zapytany w telewizji Republika o datę ogłoszenia kandydata PiS w nadchodzących wyborach prezydenckich, wyjaśnił, że partia planuje zakończyć konsultacje jesienią tego roku. Jak dodał:
„Prawdopodobnie w listopadzie. Tak jak 10 lat temu Andrzej Duda został ogłoszony jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości właśnie w listopadzie, tak i teraz sądzę, że jest to najbardziej prawdopodobny termin".
PiS nie zamierza ryzykować i planuje wystawić osobę, która będzie miała realne szanse na zwycięstwo w II turze wyborów. Błaszczak zaznaczył, że nie można dopuścić do sytuacji, w której "system zostanie domknięty". Zdaniem polityka, obecny prezydent Polski odgrywa kluczową rolę w obronie demokracji, co zmusza PiS do intensywnych przygotowań, by ich kandydat zwyciężył w nadchodzących wyborach.
Błaszczak wyraźnie wskazał, że kandydat PiS musi mieć „zdecydowaną postawę” i być gotów do walki z działaniami podejmowanymi przez opozycję, w szczególności przez Donalda Tuska oraz Koalicję Obywatelską. W jego opinii, walka o prezydenturę w przyszłym roku będzie kluczowa dla przyszłości polskiej polityki.
W rozmowie poruszono także temat niedawno przełożonego kongresu PiS, który pierwotnie miał odbyć się 28 września. Błaszczak wyjaśnił, że powodem zmiany terminu były działania związane z walką z katastrofą powodziową. Zamiast kongresu partia zorganizowała konsultacje eksperckie mające na celu wsparcie osób poszkodowanych przez żywioł. "Planowaliśmy w sobotę 28 września przeprowadzenie II tury kongresu, ale w miejsce kongresu zorganizowaliśmy konsultacje eksperckie" – dodał Błaszczak.