"To są ludzie kompletnie odklejeni od rzeczywistości" - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz broniący Donalda Tuska przed atakami w związku z zapowiedzią zawieszenia prawa do azylu. Tak były minister kultury zareagował na krytykę ze strony polityków Lewicy i organizacji walczących o prawa człowieka. Już zapomniał o tym, co jego formacja opowiadała, kiedy rząd PiS bronił granicy przed migrantami?
Słowa Donalda Tuska o zawieszeniu prawa do azylu wywołało spore poruszenie i falę krytyki ze strony lewicowych polityków, internautów, a także organizacji walczących o prawa człowieka.
Amnesty International zwracając się do premiera na platformie X napisało, że "prawo do azylu jest prawem człowieka".
Bezpodstawne zawieszenie tego prawa, nawet czasowe, jest czymś nie do zaakceptowania i stoi w sprzeczności między innymi z Konwencją Genewską czy Powszechną Deklaracją Praw Człowieka
Ostro o zapowiedzi Tuska napisał na platformie X Adam Zandberg.
Wrócił stary Tusk. Kiedyś grał na strachu, wzywając do kastrowania. Teraz, żeby przypodobać się konfiarzom, unieważnia prawo do azylu. Za ten cynizm dostanie teraz oczywiście oklaski od tzw. liberałów. Bo jak poskrobać, to w środku nie ma tam nic poza „….. … i biedaków”
Do tych zarzutów w Polsat News odniósł się partyjny kolega Donalda Tuska, Bartłomiej Sienkiewicz, który stwierdził, że osoby, które nie zgadzają się z premierem ą "odklejone od rzeczywistości".
Jeśli mamy ludzi przylatujących do Białorusi samolotami z Dubaju, szkolonych przez Białorusinów i Rosjan, przerzucanych na polską granicę, to chyba to jest zagrożenie bezpieczeństwa, prawda? Znaczy co, musimy mieć dwa czołgi z Rosji w Białymstoku, żebyśmy powiedzieli: „ach, to jest ten moment, w którym możemy zawiesić”
Rodzaj manipulacji, hipokryzji, jakie środowiska ochrony praw człowieka zademonstrowały w ostatnich 24 godzinach, jest niebywały. Tylko potwierdza, że to są ludzie kompletnie odklejeni od rzeczywistości