Donald Tusk swoim pomysłem czasowego terytorialnego zawieszenia prawa do azylu wywołał burzę ze strony środowisk zajmujących się prawami człowieka, które przez lata krytyczne były także wobec poprzedniego rządu - Zjednoczonej Prawicy. - Nigdy nie uważałam Donalda Tuska za obrońcę praw człowieka, ale to jest nowy poziom dna - stwierdziła Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Donald Tusk postanowił znów przywdziać maskę "obrońcy granicy", którą opinia publiczna mogła zobaczyć już w kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Nie przeszkadzało w tym to, że jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej politycy obecnego obozu rządzącego jeździli na granicę polsko-białoruską, nierzadko utrudniając służbę polskim żołnierzom i strażnikom granicznym, a środowiska związane z KO czy Lewicą w mediach wprost obrażały polskich obrońców granicy. Gdy już KO doszła do władzy, nie sprzeciwiła się unijnemu paktowi migracyjnemu, a Tusk zapowiadał, że "Polska stanie się jego beneficjentem".
Podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej szef rządu zapowiedział przedstawienie w najbliższych dniach "strategii migracyjnej".
"Jeśli ja na przykład dzisiaj głośno powiem, że jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu, i będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji, to dlatego, bo my dobrze wiemy jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, przez szmuglerów, przemytników ludzi, handlarzy ludzi. Jak to prawo do azylu jest wykorzystywane dokładnie wbrew istocie prawa do azylu"
- oświadczył.
Propozycja Tuska wywołała burzę. Mocną krytyka spotkała szefa rządu także od środowisk, które trudno podejrzewać o sympatię czy poparcie dla obecnej opozycji.
- Zawieszać to sobie Państwo mogą zasłony w oknach
- tak radczyni prawna Agata Bzdyń, prawnik w ETPC w Strasburgu, skomentowała pomysł Tuska.
W innym wpisie wytknęła podwójne standardy stosowane przez byłego rzecznika praw obywatelskich, a obecnie ministra sprawiedliwości - Adama Bodnara.
Oburzenie takim pomysłem wyraził też prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, Przemysław Rosati.
- Prawa człowieka to prawa podstawowe. Nie można ich zawiesić. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych (art. 30 Konstytucji RP). Państwo polskie ponoszące obecnie duże wydatki na obronność jest zdolne do wypracowania i stosowania procedur dających bezpieczeństwo obywatelom, jednocześnie nie naruszając praw człowieka - napisał w mediach społecznościowych Rosati.
Niepochlebny wobec pomysłu Tuska głos wyraziła także Hanna Machińska, dawniej zastępczyni RPO, znana m.in. z krytyki działań podejmowanych na granicy jeszcze w czasach rządu Prawa i Sprawiedliwości.
- Trudno sobie wyobrazić, aby UE, Rada Europy czy organy ONZ ten projekt zaakceptowały. Takie redukowanie praw człowieka nie może charakteryzować państwa demokratycznego - napisała Machińska.
Sprawę działań Tuska w kwestii granicy poruszył również Adam Easton na stronach BBC.
Zwrócił uwagę, że rząd koalicji Tuska realizuje na granicy - krytykowane wcześniej przez tę formację polityczną - pushbacki i wprowadzenie strefy buforowej. Zacytował również Radosława Sikorskiego, który we wrześniu w Waszyngtonie mówił, że "twarda polityka migracyjna" była kluczowym elementem sukcesu wyborczego KO w 2023 r.
W tekście cytowana jest Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Nigdy nie uważałam Donalda Tuska za obrońcę praw człowieka, ale to jest nowy poziom dna
- stwierdziła.
Propozycję Tuska na antenie TV Republika komentował prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
- Niebezpieczeństwo odnoszące się do osłabiania naszej armii to jedno. Drugim niebezpieczeństwem jest wpuszczanie nielegalnych imigrantów i w istocie zgoda na pakt migracyjny. Tusk dzisiaj zadeklarował, że zawiesi politykę azylową. Po pierwsze to nie jest polityka azylowa, tylko polityka odnosząca się do nielegalnych imigrantów. Oczywiście, każdy z nich może wystąpić o azyl, ale jednak muszą być podstawy prawne. One są opisane w prawie międzynarodowym. A po drugie to tylko najlepszy dowód na to, że ten nacisk z naszej strony, przynosi jakieś efekty, ale Donaldowi Tuskowi można nie wierzyć. Są tacy ludzie, którym można wierzyć i są tacy ludzie, którym można nie wierzyć. Otóż, Donald Tusk jest takim stuprocentowym przykładem tego drugiego przypadku - wskazał.
Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, wskazał podczas konferencji prasowej po konwencji partii, że obecna koalicja rządząca nie ma pomysłu na rozwiązanie kryzysu migracyjnego.
Sprawa kryzysu migracyjnego też jest dowodem tego, że rząd Koalicji 13 grudnia nie ma pomysłu jak ten kryzys rozwiązać, wręcz potęguje kryzys migracyjny. Odpowiedzią Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie jest rozpoczęcie zbierania podpisów pod referendum dotyczącym właśnie braku zgody na nielegalną migrację, gdyż nielegalna migracja oznacza zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego naszej ojczyzny, bezpieczeństwa zarówno osobistego jak i bezpieczeństwa ekonomicznego. Są to zjawiska, które dziś są powszechne na zachodzie Europy. Nie wolno dopuścić do tego, żeby Polska cierpiała również z tego powodu - powiedział.