Mam nadzieję, że przyczyny i ewentualne skutki zbada komisja śledcza, bo tego już odpuścić nie wolno. Tego jest za dużo. Próbowano nas na siłę uzależnić od rosyjskiego gazu, podpisali umowę, którą nawet ówczesna Komisja Europejska podważała, a teraz okazało się, że w tajemnicy, bo dokument był tajny – próbowano sprzedać Lotos, czyli mieliśmy całkowicie zależeć od rosyjskich źródeł energii – mówił na antenie TVP Info redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz.
Wczoraj upubliczniono dokument podpisany w 2011 roku przez Aleksandra Grada, ministra skarbu w rządzie PO-PSL. Wymienił on tam wszystkie podmioty zainteresowane przejęciem pakietu kontrolnego (53,19% akcji) w Lotosie. Były to: rosyjsko-brytyjskie joint-venture Tiumeńskiej Kompanii Naftowej z British Petroleum (TNK-BP), holenderska Mercuria oraz węgierski MOL.
W notatce minister Grad prosi, by nie mówić, kto na tej liście się znajduje.
Donald Tusk jak i jego rząd zupełnie na poważnie traktowali swój własny pomysł odsprzedania pakietu kontrolnego Lotosu. Jak twierdził ówcześnie Tusk - były to sprawy czysto biznesowe i nawet Rosja mogła być wówczas partnerem handlowym.
Wygląda na to, że była przygotowana kampania medialna by przygotować zarówno Lotos, jak i polskie społeczeństwo do sprzedaży Rosjanom. Próbowano to jakoś przeprowadzić, ponieważ było wiadomo, że część świata politycznego związana z PiS-em będzie protestować, stąd były różnego rodzaju naciski. Wykorzystywano atmosferę po tragedii smoleńskiej, w której próbowano wmawiać, że PiS ma obsesję na punkcje Rosjan
– ocenił na antenie TVP Info Tomasz Sakiewicz.
O chęci sprzedaży Lotosu przez koalicję PO-PSL: Wygląda na to, że była przygotowana kampania medialna, taka obróbka, którą słyszeliśmy i prawnie, żeby przygotować zarówno #Lotos jak i polskie społeczeństwo do sprzedaży Rosjanom.@tvp_info pic.twitter.com/OfO5bfsrZD
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) May 17, 2022
Mam wrażenie, że ten element tej nagonki, tej kampanii nienawiści, przemysłu pogardy też miał służyć przepchnięciu różnych rzeczy. Przecież podpisano wtedy bardzo szybko umowę gazową z Rosją, próbowano sprzedać podstawowy bezpiecznik polskiego państwa jakim był Lotos, jeśli chodzi o przeróbkę ropy, Lotos przez lata nastawiony na przeróbkę ropy przede wszystkim z kierunków nierosyjskich. Oczywiście on ma możliwości przerabiania rosyjskiej ropy, ale miał on być takim zwornikiem bezpieczeństwa państwa i móc przerabiać ropę skądinąd. Gdyby trafiło to w ręce Rosjan, to wyłącznie kupowalibyśmy rosyjską ropę, z jednej strony przez ropociąg, z drugiej przez morze i na inne sposoby, także Polska byłaby pozbawiona jakiejkolwiek możliwości dywersyfikacji dostaw ropy. W razie takiej awantury, jaką mamy dziś na wschodzie, Putin zakręciłby ropę i polska gospodarka by w całości stanęła
– mówił.
Co byłoby gdyby rząd PO-PSL sprzedał Lotos Rosjanom?
"Mam nadzieję, że przyczyny i ewentualne skutki zbada komisja śledcza, bo tego już odpuścić nie wolno. Tego jest za dużo. Próbowano nas na siłę uzależnić od rosyjskiego gazu, podpisali umowę, którą nawet ówczesna Komisja Europejska podważała, a teraz okazało się, że w tajemnicy, bo dokument był tajny – próbowano sprzedać Lotos, czyli mieliśmy całkowicie zależeć od rosyjskich źródeł energii zamykając nasze kopalnie, bo był ogromny nacisk na zamykanie ich. Pamiętamy, jak rząd Tuska strzelał do górników, którzy buntowali się z powodu pogarszającej się sytuacji, a ona się pogarszała właśnie dlatego, że zapadł wyrok na polski przemysł górniczy" - przypomniał redaktor.
Mam nadzieję,że i przyczyny i ewentualne skutki wyjaśni komisja śledcza - tutaj odpuścić nie wolno. Próbowali nas uzależnić na siłę od rosyjskiego gazu,podpisali umowę,która nawet ówczesna Komisja Europejska podważała na gaz.Mieliśmy całkowicie uzależnić się od Rosji.@tvp_info pic.twitter.com/K0Tpp2CPxS
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) May 17, 2022
Był wtedy ogromny nacisk na zamykanie polskich kopalni. Pamiętamy jak rząd Tuska strzelał do górników,którzy się buntowali. Zapadł wtedy wyrok na polski przemysł górniczy, czyli ropa, gaz, węgiel - miały wtedy iść tylko z Rosji.@tvp_info pic.twitter.com/j0GDsN6Adh
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) May 17, 2022
Ropa, gaz, węgiel – to wszystko miało iść z Rosji i tak się stało, tylko, że na mniejszą skalę. Oni stracili władzę, udało się skończyć gazociąg, Komisja przyblokowała ten kontrakt gazowy na kilkadziesiąt lat, skróciła go o 1/3 i z jakiś przyczyn były protesty już PiSu w tamtejszym Sejmie, zrobili krok do tyłu. Potem była wojna na Ukrainie, która wybuchła już w 2014 roku, rewolucja na Majdanie – doprowadziły do tego, że było im trudniej paktować z Rosjanami, więc nie zdążyli. A gdyby zdążyli, to oni przez te półtora roku zrobiliby co mogą, by Polska była po prostu kolonią energetyczną Rosji. W dzisiejszej gospodarce kolonia energetyczna to kolonia faktyczna. Widzimy jak przestępują z nogi na nogę nawet duże kraje europejskie wobec Rosji, bo są zależne od ropy i gazu. Co by było, gdyby Polska była w 100 proc. a nie tak jak oni w 50 proc., czy w 30 proc. zależna od rosyjskiej ropy i gazu, miała sprzedaną infrastrukturę. Rosjanie by tutaj ustanawiali swoje rządy, do tego to dążyło
– powiedział Sakiewicz.
Dodał, że z innych źródeł mamy dokumenty, które świadczą o tym, że Polską armię i dyplomację próbowano podporządkować rosyjskiej.
„To był projekt kolonizacji Polski. Trzeba w tej sprawie powołać jak najszybciej komisje śledczą, mówił o tym w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” premier Morawiecki. To jest w interesie wszystkich sił politycznych, żeby dowiedzieć się kto w Polsce był zwykłym zdrajcą i działał na szkodę Polski i za czyje pieniądze” – dodał redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.