Dziś Indie to państwo numer jeden na świecie pod względem ludności – w ubiegłym roku przegoniły w tej klasyfikacji Chińską Republikę Ludową. Jednocześnie jest to kraj, w którym gospodarka rozwija się bardzo dynamicznie, choć często jego obraz w świecie jest kształtowany przez fotografie przedstawiające slumsy w Kalkucie i w innych wielomilionowych aglomeracjach tego państwa. On jest niczym subkontynent.
Tylko Nehru i Indira Gandhi rządzili dłużej
Jako pierwsza informacje o wizycie premiera Modiego w naszym kraju, a także zaraz po tym na Ukrainie, podała gazeta „New Hindu”, choć mylnie określiła jej datę na koniec sierpnia. Zanim jednak za kilkanaście dni rozpocznie się to, cokolwiek by powiedzieć, historyczne spotkanie, warto więcej wiedzieć o Narendrze Modim, polityku, który dokonał bezprecedensowej rzeczy w historii Indii XXI w.: wygrał wybory parlamentarne po raz trzeci z rzędu. Kim jest ten architekt zwrotu w polityce zagranicznej Indii, który dokonał daleko idącego zbliżenia z USA, a wcześniej jako premier stanu Gudźarat był na amerykańskiej „czarnej liście” z zakazem wstępu na terytorium Stanów Zjednoczonych (efekt rozruchów na tle religijnym, w których ucierpieli głównie muzułmanie; zginęło ich wtedy nawet do 2 tys.)?
Narendra Modi wkrótce po wizycie w Polsce będzie obchodził swoje 74. urodziny. Tylko dwóch szefów rządu w jego ojczyźnie było premierami dłużej. Pierwszy to legendarny „ojciec niepodległości” – obok Mahatmy Gandhiego – Jawaharlal Nehru, który kierował Radą Ministrów przez niemal 17 lat (1947–1964). Druga to jeszcze bardziej znana w świecie jego córka – Indira Gandhi, rządząca krajem przez 11 lat i dwa miesiące. Modi pobił właśnie rekord swojego poprzednika Manmohama Singha, który był na stanowisku 10 lat i cztery dni.
Jest politykiem Indyjskiej Partii Ludowej (BJP). Czterokrotnie był premierem wspomnianego już stanu Gudźarat. Ma dar politycznej długowieczności, skoro na stanowisku szefa rządu najpierw stanowego, a potem federalnego przetrwał już 23 lata i w czerwcu rozpoczął swoją kolejną czteroletnią kadencję. Przeszedł do historii nie tylko dzięki umiejętności trwania na stanowisku czy jako autor odwrócenia sojuszów w azjatyckiej polityce USA – wszak zawiązany od kilku dekad sojusz USA z Pakistanem, będącym głównym wrogiem New Delhi, został zamieniony na dobrze funkcjonujący układ USA–Indie – lecz także jako pierwszy premier Indii urodzony już w niepodległej ojczyźnie. Był też pierwszym, na którego kadencji inauguracji w roli premiera pojawił się szef rządu Pakistanu.
Recepta na silne Indie
Ożenił się w wieku zaledwie 18 lat i oczywiście jego małżeństwo było aranżowane przez rodziców. Mimo wielkiego szacunku dla tradycji i zwyczajów Indii, co podkreśla na każdym kroku, Modi zwraca dużą uwagę na unowocześnienie kraju i rozwój nowych technologii. Świadczy o tym choćby fakt, że w swoim pierwszym rządzie osobiście objął dwie teki: energii atomowej oraz kosmosu. Za jego kadencji New Delhi zaczęło wysyłać satelity w przestrzeń kosmiczną. Warto wspomnieć, że system polityczno-administracyjny Indii jest wzorowany nie tylko na brytyjskim, choć przez wieki była to kolonia Londynu, ale po części na amerykańskim. Co prawda prezydenci Indii mają raczej symboliczną rolę, co upodabnia New Delhi do Europy, ale już np. ministerstwa określane są jako departamenty.
Wiele o wyzwaniach stojących przed Indiami świadczą nazwy poszczególnych resortów. Są tam ministerstwa: do spraw wychodzenia z bezdomności i ubóstwa, zasobów wodnych, rozwoju rzek i rekultywacji Gangesu, do spraw higieny i wody pitnej, do spraw chemikaliów i nawozów, przemysłu przetwórstwa żywności, do spraw plemiennych. Ciekawostką jest, że resort sprawiedliwości nazywa się resortem „prawa i sprawiedliwości”. Swoistym znakiem historycznych więzi ze Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej jest to, że istnieje tu resort do spraw posiadłości zamorskich, co koresponduje z dawną nazwą brytyjskiego MSZ – FCO, czyli urzędu do spraw polityki zagranicznej i Commonwealthu.
Wizyta w Moskwie, a potem w Warszawie i Kijowie
Wracając do polityki bieżącej. Co było przyczyną nagłej decyzji premiera Modiego dotyczącej nieplanowanej wcześniej wizyty w Polsce, która następuje po niemal pół wieku od wizyty w Warszawie jednego z jego poprzedników? Zapewne jest to element polityki „balance of power”; chodzi o zrównoważenie wymowy jego lipcowej wizyty w Moskwie. Indie kupują od Rosji broń na dużą skalę, a jednocześnie doskonale wiedzą, że okres ostatnich dwóch i pół lat – po napaści Rosji na Ukrainę – wyraźnie zbliżył Moskwę do Pekinu. Tymczasem to Chiny są strategicznym konkurentem Indii na kontynencie azjatyckim.
Modi w Moskwie, jakby nawiązując do idei uprawiania polityki „non violence” (bez przemocy), symbolu działań Mahatmy Gandhiego na rzecz niepodległości, powiedział Putinowi wprost w kontekście wojny w Europie Wschodniej: „Każda osoba wierząca w ludzkość odczuwa ból, gdy dochodzi do utraty życia”. Słowa te padły na Kremlu w szczególnych okolicznościach: w dniu wizyty premiera Indii Rosja zbombardowała szpital dziecięcy w Kijowie.
Na moskiewską wizytę premiera Modiego niechętnie zareagował sojusznik Indii, USA. Było to przedmiotem rozmowy ministrów spraw zagranicznych obu krajów, Antony’ego Blinkena i dr. Subrahmanyama Jaishankara. Stąd zapewne błyskawiczna decyzja o dwudniowej wizycie w Polsce oraz wizycie w Kijowie 23 sierpnia, gdzie premier Indii dotrze pociągiem z Rzeszowa. Ukraina na spotkanie Putin–Modi zareagowała bardzo krytycznie, mimo słów solidarności z ofiarami bombardowania szpitala w Kijowie, które padły na Kremlu: „Gdy giną niewinne dzieci, serce krwawi i ten ból jest bardzo przerażający”.
Zbliżenie Polski z Indiami
Zbliżenie Indii i Polski może być korzystne nie tylko w wymiarze geopolitycznym, lecz także w kontekście ekonomicznym. Indie mają coraz bardziej dynamicznie rozwijającą się gospodarkę. I nie jest to chwilowa koniunktura: według ubiegłorocznego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego za pół wieku, a dokładnie w roku 2075, gospodarka Indii będzie numerem dwa na świecie, minimalnie ustępując chińskiej i nieznacznie wyprzedzając amerykańską.
Indie są najbardziej prozachodnim państwem – założycielem BRICS, a więc struktury skupiającej kluczowe państwa świata, które nie są częścią Zachodu. To przykład, że New Delhi gra na wielu fortepianach. Byłoby dobrze, aby melodia wygrywana na tym polskim okazała się znacznie głośniejsza niż dotąd.